programy
kategorie

Koronawirus w Polsce. Firmy boją się o ciągłość produkcji

- My już jesteśmy w takim położeniu, że kontrolujemy nie tylko naszych dostawców, ale nawet ich poddostawców - mówi w programie "Money. To Się Liczy" Aleksander Solski, wiceprezes ds. finansów na Europę Środkowo-Wschodnią w Unilever. Jak dodaje, jedno z największych ryzyk dotyczy składników chemicznych, wykorzystywanych na przykład w środkach czystości. - Taka diagnoza jest dla nas ważna, żeby zapobiegać ewentualnemu przerwaniu łańcucha dostaw - twierdzi Solski.

Tranksrypcja:Mówi pan: ciągłość produkcji i budowanie zapasów. To chciałe...
rozwiń
To znaczy wydaje się, że znowu wracam do papieru toaletowego - w całej Europie może być problem, bo dostawcy celulozy nie mogą dotrzeć ze swoim surowcem do fabryk.
Tak. To są ogromne ryzyka. My bardzo pilnie śledzimy, jaka jest sytuacja nie tylko u nas w fabrykach, ale tak naprawdę u naszych dostawców.
Nasi koledzy z działu zakupów mają w tym momencie bardzo trudny okres, dlatego, że muszą monitorować tak naprawdę nie tylko naszych bezpośrednich dostawców.
Ale czasem nawet poddostawców naszych dostawców, żeby się upewnić, że gdzieś w tym całym łańcuchu nie wystąpi przerwa, która zablokowałaby potem cały łańcuszek.
To jest jedno z najwyższych ryzyk, którego się obawiamy. Czyli dla nas ciągłość pracy łańcucha dostaw jest w tym momencie kluczowym tematem.
Właściwie mamy na ten temat codzienne spotkania.
To panie prezesie, żeby to rozjaśnić naszym widzom. To w takim razie jakich surowców może brakować?
I na jakie produkty mogłoby to się ewentualnie w tym czarnym scenariuszu przekładać.
Najbardziej obawiamy się o różnego rodzaju produkcji składniki chemiczne, które czasem przyjeżdżają z dość odległych krajów.
Natomiast no cóż - na razie powiedziałbym sytuacja jest jeszcze pod kontrolą.
I my to staramy się robić. Bo ja naprawdę nie chciałbym coś absolutnie w żadnym stopniu siać paniki. Wydaje mi się, że uda nam się tą sytuację opanować.
To co staramy się teraz aktywnie robić, żeby zabezpieczyć się przed tym ewentualnym przerwaniem łańcucha dostaw.
Jest to, żeby na każdej z tych kluczowych, krytycznych składników mieć ewentualnie jakiegoś drugiego dostawcę.
Gdyby ten jeden, nasz tradycyjny dostawca nie był w stanie nas obsłużyć. To, żebyśmy mieli tak zwanego backup-owego dostawcę.
Czyli kogoś kto zastąpi bardzo szybko naszych tradycyjnych dostawców.
18 reakcji
8
10
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)