Mam nadzieję, że gotowość uzyskamy w najbliższą środę, czyli całe wyposażenie szpitala i testy przynajmniej absolutnej większości sprzętu, który będzie tam wykorzystywany.
Plan jest taki, żeby w czwartek rozpoczęły się szkolenia personelu medycznego już na miejscu, w samym szpitalu, bo rekrutacja i pierwsze szkolenia już trwają.
Więc plan jest taki, żeby w czwartek już na miejscu, na stanowiskach pracy rozpoczęły się szkolenia.
Tak, żeby w piątek szpital miał gotowość do przyjęcia chorych. Przy czym podkreślam, bardzo liczymy na to, że też szpital nie będzie musiał być wykorzystywany.
Że liczba zakażeń nie będzie rosła tak gwałtownie i tradycyjna służba zdrowia będzie mogła obsłużyć wszystkich potrzebujących.
Ale gotowość na przyjęcie pierwszego pacjenta ewentualnie kiedy będzie? W tym tygodniu? W tygodniu przyszłym?
Właśnie powiedziałem. Chcielibyśmy, żeby to był piątek, najbliższy piątek.
Panie ministrze, pan się wybiera jeszcze na Stadion Narodowy w tym tygodniu? No, koordynować te prace, obserwować jak one idą.
Ja jestem - poza sobotą kiedy czekałem na wyniki dochodzenia epidemicznego - jestem każdego dnia na stadionie i tam każdego dnia mają miejsce odprawy.
Zaangażowany jest w realizację tego projektu szereg instytucji i podmiotów.
To jest pierwszy tego rodzaju projekt w Polsce - bardzo złożony.
A panie ministrze, a jaka atmosfera na Stadionie Narodowym po wizycie prezydenta? Jednak wiele osób miało styczność - może nie bezpośrednią - z panem prezydentem, on się okazał zakażony.
O czym poinformował w weekend. Ja rozmawiałem z doktorem Zaczyńskim, koordynatorem szpitala i on de facto godzinę po informacji o zakażeniu prezydenta mi powiedział, że on na pewno nie jest chory.
Że nie ma potrzeby dezynfekowania na przykład pomieszczeń na Stadionie Narodowym, że wszelkie ryzyko jest de facto odrzucone - czy to na pewno właściwe podejście? Należało tak zrobić?
Panie redaktorze, po pierwsze namawiam, żeby w tych sprawach ufać lekarzom. Po drugie, całą sobotę te, które miały kontakt z panem prezydentem, czekały na wyniki dochodzenia epidemiologicznego.
I dopiero po uzyskaniu informacji z sanepidu, że nie zostajemy objęci kwarantanną, wróciliśmy do swoich zadań.
A po trzecie, w tej sprawie wypowiadał się nie tylko doktor Zaczyński, ale szereg innych osób, na przykład wczoraj pojawił się wywiad pani doktor Szarowskiej, właśnie lekarz zakaźnika.
Która to pani doktor mówiła o tym, jak wygląda odprawa z możliwością potencjalnego zakażenia, odnosząc się też do tego kontaktu z prezydentem.
Więc naprawdę no, zachowajmy pewien umiar i spokój. Nie może być tak, że albo politycy, albo dziennikarze wysyłają inne osoby na kwarantanne.
Nie, nikogo nie wysyłamy, tylko po prostu troszczymy się o zdrowie najważniejszych osób w państwie.
Od tego są lekarze, od tego są epidemiolodzy i powinniśmy im zaufać.