Kryzys dopiero się rozpoczyna, koronawirus się jeszcze nie zakończył. Minister Szumowski już zapowiada kontrole w sklepach. Dzisiaj rzecznik rządu w TVN-ie mówi, że rząd szykuje nowelizację.
I ma doprecyzować, kto musi nosić maseczki, kto nie musi ich nosić. Myśli pan, że rząd zorientował się po wyborach, że trzeba na nowo wziąć się za walkę z koronawirusem?
Proszę pana, ale to tak jak z tym terminem wyborów. To też, że tak powiem, emocje postaram się rozładować.
Wszyscy wiedzieliśmy, że po wyborach koronawirus i liczba zachorowań się zwiększy. Przypomnę o tym.
Głupie było to, co pan premier Morawiecki mówił, że zagrożenie minęło i wygraliśmy walkę - powinien za to przeprosić.
Ale proszę pana, przecież wszystkie komitety wyborcze - wszystkie, powtarzam wszystkie - mówiły idźcie do wyborów.
Proszę pana, czy tacy ludzie jak Czarzasty, jak Budka, jak Kosiniak, czy jak Kaczyński nie wiedzieli, że jak będzie więcej spotkań, że jak ludzie pójdą do komisji wyborczych, to tych zakażeń nie będzie więcej?
Ale widać nie uczymy się na błędach. Chociażby 1 sierpnia Godzina W dziki tłum. 15 sierpnia szykowana jest wielka defilada z wielką publicznością.
Czyli co? Nie uczymy się na błędach? Jakby prosimy się o tragedię?
Proszę pana, a tysiąc osób w czwartek w Sejmie to jest mądry pomysł?
A uczestniczę w tym. Ludzie po prostu chwilami się - pomimo tego, że dochodzą do nich oczywiste prawdy - podejmują decyzje sprzeczne z tymi oczywistymi prawdami.
Bo są rzeczy dla nich ważniejsze, bo chcą wychodzić z domu, bo już mają dosyć siedzenia w domu, bo nie chcą nosić maseczek wszędzie dlatego, że jest to niewygodne.
Proszę pana, są różne motywacje. Ludzie są ułomni. W związku z tym tak to jest. No, ale na pytanie czy się uczymy na błędach?
Nie uczymy się na błędach, bo jakbyśmy się uczyli na błędach, to byśmy pana Dudę na prezydenta po raz drugi nie wybierali i nie głosowalibyśmy na PiS.