Dwoje 14-latków z warszawskiego Targówka dwukrotnie wlało płyn do dezynfekcji do termosu nauczycielki. Sprawą zajmuje się policja i sąd rodzinny. - Uczniowie przysłuchują się publicznej dyskusji, widzą jak zarabiają nauczyciele i potem to przekłada się na tego typu różne zachowania. Mam nadzieję, że ten wybryk czy żart związany z reżimem sanitarnym, jest jednostkowy - mówiła w programie "Newsroom" WP Magdalena Kaszulanis. Rzecznik prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego zapewniała, że "nauczyciele rozmawiają z uczniami i tłumaczą obowiązujące zalecenia związane z koronawirusem". - Jeśli ten kontakt jest odpowiedni, to mam nadzieję, że takich sytuacji będzie jak najmniej - dodała.