Pan Boni powinien albo mnie wyzwać na pojedynek, albo do sądu mnie pozwać, a nie prokuratorem publicznym straszyć. Spotkanie się w ogóle nie rozpoczęło, wszyscy dyskutowali tylko o tym spoliczkowaniu. Nie może być tak, żeby ochrona człowieka na spotkaniu sięgała na godzinę przed spotkaniem, rok przed spotkaniem. Ja się nie zgadzam z tym ocenieniem - powiedział europoseł.