w polskim parlamencie przeciwko, a czy pan coś wie na temat decyzji swoich kolegów partyjnych posłów z ulicy wiejskiej, jak Platforma
będzie głosowała w tym zakresie? Czy to jest przesądzone, czy nie?
W związku z Funduszem Odbudowy jest kilka nieporozumień
i kilka zagrożeń. Po pierwsze, proszę pamiętać, to nie jest taki fundusz spójności bis.
To jest fundusz na ratowanie europejskiej gospodarki po pandemii, ale jednocześnie
na transformację energetyczną oraz cyfryzacje. Więc
te pieniądze nie pójdą na drogi, mosty i obwodnice. Zagrożeniem
jest to, że rząd PiS-u chce go wydać centralnie i podejrzewać
trzeba, że zrobi to tak jak z funduszem inicjatyw lokalnych, gdzie niezależni eksperci udowodnili,
że gminy rządzone przez PiS dostały
10 razy więcej na głowę mieszkańca niż gminy opozycyjne.
I wydaje mi się, że samorządy i obywatele mają prawo się domagać, żeby odbudowa
gospodarki odbywała się uczciwie, skutecznie i sprawiedliwie. A nie była
funduszem wyborczym PiS-u.
To oczywiście prawda, natomiast wyobrażam sobie, myślę, że pan absolutnie ma tego świadomość, że gdyby opozycja dzisiejsza,
Platforma, Koalicja Obywatelska zagłosowała przeciwko, to by było dość łatwe do wykorzystania przez PiS, które mogłoby to
potem sprzedawać w taki sposób "oni głosują przeciwko środkom z Unii Europejskiej".
To rząd ma obowiązek przeprowadzić
tą ratyfikację. Jak nie ma większości, to niech się poda do dymisji. To
niech rozwiąże parlament i zrobi wybory.
A jak chce głosów opozycji, to opozycja nie mówi z góry "nie", tylko mówi "pod warunkiem, że
fundusz nie będzie funduszem takim do rozdawania swoim". Telewizji
Polskiej, Orlenowi i paru innych ulubionym spółkom PiS-u. Więc
ja uważam, że powinniśmy ratyfikację poprzeć w pierwszym, w drugim albo w trzecim podejściu.
Wtedy
gdy rząd nas przekona, że tym razem nie chcę tego ani rozkraść,
ani rozdać swoim.
A czy ma pan, panie ministrze, bo te zastrzeżenia, o których pan mówił,
absolutnie wydają się słuszne i czy w związku z tym ma pan pretensje do Lewicy, że takich zastrzeżeń nie widzi, właściwie takich warunków nie stawia i
po prostu chce głosować za, bez pytania specjalnie, bez wchodzenia w szczegóły.
Ja myślę, że to nie o to chodzi, że Lewica po prostu kalkuluje,
że Kaczyński dobierze głosów od Kukiza, gdzieś tam i że
zbierze większość i że ta troska opozycji o jakość funduszu może i
tak być pokonana w arytmetyce sejmowej. Mam nadzieję, że Lewica sprawę ponownie rozważy, gdy
precyzyjnie policzymy szable.