W wielkich miastach Stanów Zjednoczonych rozgrywają się sceny niczym z hollywoodzkich filmów. Tysiące ludzi protestuje i ściera się z policją. Powodem ich wyjścia na ulicę jest zdarzenie z 25 maja. W wyniku interwencji policjanta, Dereka Chauvina, śmierć poniósł 46-letni George Floyd. Policjant przez około 9 minut dociskał szyję mężczyzny kolanem. Zatrzymany mężczyzna dawał wyraźne sygnały, że nie może oddychać, lecz funkcjonariusz nie ustąpił i doprowadził w ten sposób do śmierci mężczyzny. Sytuację zaognił fakt, że zmarły mężczyzna był Afroamerykaninem, a policjant jest biały. Żeby tego było mało, to ten policjant doprowadził wcześniej do śmierci kilku osób. Służby nie mogą poradzić sobie z protestami. Dewastowane są sklepy, niszczone samochody, trwają walki na ulicach. Hasłem protestów są ostatnie słowa Floyda "I can't breathe" (nie mogę oddychać).