programy
kategorie

Kto straci, a kto zyska na koronawirusie. Duża szansa dla polskich firm

- Transport i turystyka cierpią na epidemii w pierwszej kolejności. Z drugiej strony, być może firmy powinny przemyśleć nowy model biznesowy i znaleźć innych dostawców. Możemy szukać miejsc, w których możemy wejść w produkcję - mówiła w programie "Money. To się liczy" Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego. - Uważam, że to jest bardzo duża szansa, już zaczynają się analizy, gdzie można skorzystać z krótszych łańcuchów dostaw. Na pewno to szansa dla sektora farmaceutycznego i przemysłu ciężkiego. To ogromna przestrzeń, ale musimy być do tego przygotowani - dodała.

Tranksrypcja:Muszę spytać o branże, które pani zdaniem najmocniej ucierpi...
rozwiń
Pisaliśmy, że jeśli chodzi o przewozy autokarowe, to w niektórych kategoriach to jest spadek o ponad 90% ruchu w ostatnich dniach. Praktycznie tego transportu nie ma.
Automotive mówi pani. Z racji łańcucha dostaw. Łańcuch dostaw, tylko, że część będzie odsunięta. W pierwszej kolejności transport, turystyka.
Teraz w zależności od terminów dostaw i jak on był rozplanowany. Plus co było w zapasie w stoku.
To będzie analiza pokazywała - które przedsiębiorstwa będą musiały zmniejszać, zmniejszać albo zatrzymać swoją produkcję.
Łańcuchy dostaw są różne - od 30, 60, niektóre 90 i powyżej 100.
Jak obserwujemy, co to oznacza dla całego globalnego świata. Ten łańcuch dostaw, o którym rozmawiamy, pokazuje dzisiaj, że może firmy powinny przemyśleć nowy model biznesowy.
Może innych dostawców albo dostawców, którzy są w stanie bardzo szybko zastąpić. Możemy szukać gdzie możemy wejść w produkcję na pierwszej linii jako główni dostawcy. I jako producenci na drugiej linii.
Pani mówi o tezie, którą wygłaszał minister Emilewicz, ale także Piotr Arak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Oni uważają, że Polska w długim terminie na koronawirusie może zyskać.
Z racji tego, że firmy, koncerny będą bardziej uważnie, racjonalnie, starały się dobierać swoich kontrahentów. Nie szukać ich w miejscach bardzo oddalonych od produkcji, czyli na przykład w Chinach.
Tylko koncentrować się tutaj. Czy pani zdaniem to jest tak, że te firmy będą szukać produkcji tutaj? Zlecały produkcję w Polsce na przykład.
Uważam, że to jest bardzo duża szansa. Już się rozpoczynają analizy, gdzie można skorzystać z krótszych łańcuchów dostaw.
Lub mieć zastępcze produkty, które też skrócą te łańcuchy dostaw, jeśli podstawowy jest zerwany tak, jak teraz.
To jest ogromna szansa dla sektora farmaceutycznego. Przemysł ciężki, stalowy, wagony, kable optyczne - ogromna przestrzeń.
Musimy być do tego przygotowani. bo jak czasami jest zgroza, jak jest nadzwyczajny popyt, a my nie jesteśmy przygotowani na to, żeby dostarczyć potrzeby, które się pojawiają jako nowe.
Profesor Sebastian Płóciennik był tutaj w tym studiu. Mówił, że teoretycznie się zgadza z tą teorią, ale z drugiej strony mówi tak.
Polska gospodarka już więcej nie będzie w stanie wyprodukować, bo nie ma tylu rąk do pracy. Ich fizycznie brakuje.
On mówi, że to nie do końca może być takie skuteczne. Dlatego też uważam, że podejmowane przez rząd działania co do powrotu Polaków z zagranicy.
Rozszerzenie możliwości zatrudniania osób, imigrantów - szczególnie Ukraina, Białoruś. Czyli kraje, które są nam najbliższe kulturowo.
To jest jedyna szansa na zwiększenie naszej możliwości wytwórczych. Z drugiej strony automatyzacja procesów.
Być może nie potrzebujemy aż zawsze tylko i wyłącznie pracy fizycznej, potrzebujemy coraz bardziej wysokomarżowej pracy, wysoko przetworzonej intelektualnej.
To jest ogromna szansa. Zwrócę uwagę na jedną rzecz.
Trójmorze. Trójmorze jest budowaniem ciągów logistycznych. Nowych supply chain, czyli łańcuchów dostaw na osi północ-południe.
To również szansa dla całej Europy, bo to oznacza, że te łańcuchy dostaw można znacząco skrócić.
Budujemy sobie jeszcze dodatkowy sposób rozwiązania tych problemów, kiedy łańcuchy dostaw się przerywają.
82 reakcje
61
21
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)