Sądzę, że tak. Jeśli bowiem sąd uprawomocnił decyzję
o utworzeniu Nowej Lewicy, to
oznacza, że SLD został zlikwidowany.
Ma pan żal do Włodzimierza Czarzastego?
Wie pan, nie tyle żal o to, że szuka Czarzasty jakiejś nowej formuły,
tylko, że rozstanie
z SLD przebiega w takich
okolicznościach. Takich okolicznościach, które nie pozwalają na godne odniesienie się do
dorobku tej partii, jak i do dorobku tysięcy ludzi, którzy działali i
działają dalej w Sojuszu.
Jednym słowem, to, co jest robione, jest działaniem,
które na pewno wielu ludzi Sojuszu głęboko dotyka.
A panie premierze, rozmawiał pan w ostatnich dniach z Włodzimierzem Czarzastym albo planuje taką rozmowę w dniach
następnych?
Nie, nie rozmawiałem i nie planuję.
A jak pan odniesie się do tych słów Włodzimierza Czarzastego, który
bardzo krytycznie się o panu wyraża, jako o kimś, kto rzuca kłody pod nogi tej Nowej
Lewicy, która, jak rozumiem, ma doprowadzić lewicę właśnie do być może zwycięstwa
w wyborach. A pan jest tym, który przeszkadza - tak twierdzi Włodzimierz Czarzasty.
Proszę
pana, pan Czarzasty ciągle atakuje PiS, że nie przestrzega Konstytucji.
I słusznie, bo ta partia bardzo często nie przestrzega Konstytucji.
Ale każda partia ma swoją konstytucję.
Ale, panie premierze, jaki jest główny zarzut do Włodzimierza Czarzastego? Bo tutaj,
zdaje się, kwestie formalne są decydujące.
Już panu mówiłem, że likwidacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie została przeprowadzona
na podstawie statutu SLD.
A ten statut mówi wyraźnie, że aby podjąć uchwałę o zakończeniu działalności, musi
odbyć się kongres. 2/3
delegatów musi taką uchwałę przegłosować i ma się wtedy rozpocząć
proces likwidacyjny. Otóż z potrzeb propagandowych, żeby jak najszybciej wysłać
sygnał o tym, że SLD łączy się z partią Wiosna,
wybrano drogę na skróty. I przez cały rok sąd
się zastanawiał, co z tym zrobić. Nawiasem mówiąc, dzisiaj zajrzałem do rejestrów
Sądu Okręgowego w Warszawie i tam w dalszym ciągu napisane jest, że, jeśli
chodzi o Nową Lewicę, to jest to postanowienie nieprawomocne.
Włodzimierz Czarzasty podjął tę decyzję nielegalnie, krótko mówiąc?
Nie, proszę pana. To jest decyzja, która została przez sąd zaaprobowana,
więc ja nie mogę mówić, że nielegalnie. Ale od
strony aspektów politycznych to
jest decyzja, która nie powinna mieć miejsca. Z tych powodów, o których panu
mówiłem. Jeżeli sąd uważa, że wszystko jest w porządku, to ja nie będę dyskutował z sądem. Ale
rezerwuję sobie prawo do oceny politycznej i ją wyrażam.