Już zacznijmy od tego, że jak osoby, które
chciały
wyjść na atak szczytowy z obozu trzeciego do niego dotarły, to się okazało, że nie ma namiotów.
Było duże nieporozumienie między gdzieś tam Szerpami i uczestnikami i niestety były trzy
namioty, z czego jeden roztargany, jeden na dwie osoby i jeden ledwo działający.
Osób było 20, temperatura -50 stopni i tak naprawdę oni
tam przyszli, żeby nabrać siły, czyli musieli zjeść, napić się i odpocząć kilka godzin, a
okazało się, że oni tam zaczęli tak naprawdę walczyć o przetrwanie zamiast wypoczywać. Tak że były to ekstremalnie już trudne
warunki, niektórzy musieli stać na zewnątrz przez wiele godzin. Dzisiaj mają odmrożenia i być może stracą palce. Tak że
to było, można powiedzieć, początkiem tej bardzo trudnej sytuacji. Później się
okazało, że regulatory tlenu nie wytrzymują ciśnienia i temperatur, i wszystkim
zaczęły wybuchać butle z tlenem i właśnie te maski z regulatorami, więc
to był już kolejny znak, żeby tak naprawdę nie iść. Ostatecznie okazało się, że w drodze na szczyt jest szczelina
do pokonania 3-metrowa, która
tak naprawdę jest nie do pokonania i ludzie zawrócili z tego ataku szczytowego. Natomiast
ta trójka, która zaginęła, jakimś cudem przekroczyła szczelinę, która miała 3 metry i być może
oni do niej wpadli w czasie zejścia, tego już naprawdę nie wiemy.
Pani Magdaleno, ja tylko przypomnę, że pani zakończyła atak
na wysokości prawie 7000 metrów i z powodu zatrucia pokarmowego została pani ewakuowana helikopterem. Teraz
pani stwierdziła, że choroba poniekąd uratowała panią przed katastrofą. Czy mam
to rozumieć tak, że gdyby pani chciała
albo miała taką możliwość wspinania się wyżej, to mogłoby się zakończyć właśnie jakimś nieprzyjemnym
zdarzeniem?
No tak jak powiedziałam, znalazłabym się w tej sytuacji, gdzie było właśnie około 20 wspinaczy z
brakiem możliwości jakikolwiek regeneracji w obozie trzecim albo bym już tam stwierdziła,
że nie jestem w stanie wyjść na ten atak szczytowy, tak jak przykładowo Colin z Ameryki
się już na wstępie wycofał. Albo bym podjęła próbę i wyszłabym z tego obozu trzeciego, natomiast na
100% już wycofałabym się, gdybym była przy tej 3-metrowej szczelinie, bo nie byłabym w stanie jej po prostu
pokonać. Nie miałam ze sobą drabin na ataku szczytowym, żeby takie rzeczy pokonywać.
Ja wiem, że myślę, że bym przetrwała tą całą sytuację, ale byłoby na pewno bardzo ryzykownie i bardzo trudno.