Który we wtorek orzekł o nieważności decyzji szefa rządu w sprawie organizacji kopertowych wyborów prezydenckich 10 maja. Pani rozumie to uzasadnienie, zgadza się z nim?
Pan premier Mateusz Morawiecki działał na podstawie przyjętego przez polski Parlament prawa i miał prawo do podejmowania takiej decyzji. To tylko jedno zdanie.
A to nie jest tak, że premier Mateusz Morawiecki tę decyzję podejmował zanim właśnie zostało uchwalone to nowe prawo dotyczące wyborów prezydenckich?
Z mojej wiedzy, z tej wiedzy, którą mam, wiem, że pan premier Mateusz Morawiecki podejmował zgodnie z prawem swoje decyzje.
Natomiast pamiętajmy, że ten czas, wtedy kiedy były przeprowadzane - kiedy miały być przeprowadzane wybory - był bardzo szczególnym czasem.
Dlatego, że to był ten okres pandemii, kiedy tak naprawdę nie było wiadomo co zrobić. Natomiast polski rząd starał się przeprowadzić wybory i przeprowadzić wybory zgodnie z terminem konstytucyjnym.
Ale pani premier, nie wydaje się pani, że koniec końców dla obozu władzy skończyło się dobrze? Ponieważ wybory zostały przeprowadzone w lipcu, Andrzej Duda je wygrał.
Uzyskał silny mandat ze strony społeczeństwa i zyskał sobie tym samym, no właśnie - silną legitymację, której nie miałby zapewne, gdyby te wybory odbyły się w maju, które byłyby na pewno podważane.
No, w maju była zupełnie inna sytuacja, panie redaktorze. Dlatego, że myśmy wtedy rzeczywiście wszyscy byli postawieni przed faktem wydarzeń, których nie byliśmy w stanie wcześniej przewidzieć.
Terminy biegły i był termin konstytucyjny przeprowadzenia wyborów. W związku z tym były podejmowane takie działania, żeby te wybory się mogły odbyć.
Natomiast oczywiście najważniejsze jest to, że wybory zostały przeprowadzone i prezydent Andrzej Duda wygrał wybory - dla mnie to jest najistotniejsze.
I myślę, że w tej chwili wszystkie te działania, które są oceniane również przez sąd, będą oczywiście wyjaśniane. Z tego co ja czytałam, pan premier rozważa odwołanie się od wyroku.