swoją wiedzę, przetestować ją?
Już czas na sprawdzanie wiedzy chyba już troszkę minął, bardziej na jakieś ostatnie powtórki, może jeszcze dzisiaj i jutro, już w niedzielę, a na
pewno w poniedziałek - tutaj dołączam do głosu wielu psychologów, którzy mówią, że już nauka
w tych ostatnich godzinach na niewiele się zda. Może jakieś szybkie powtórki na zasadzie przejrzenia materiału,
ale dużo więcej korzyści przyniesie maturzystom chociażby spędzenie czasu na takim ogródku
działkowym, o którym państwo przed chwilą rozmawiali, albo na jakimkolwiek innymi terenie zielonym.
Czyli innymi słowy po prostu relaks przed samą maturą. Ale zawsze przed maturami
pojawiają się tak zwane przecieki - w internecie można znaleźć informacje o różnych tematach czy zagadnieniach, które na tej maturze mają się pojawić.
Pytanie czy należy wierzyć właśnie w te przecieki, no i czy pan może zagwarantować, że te dane,
jeżeli chodzi o zadania maturalne, tak naprawdę nie wyciekną?
No dane tak długo, jak nie dojdą do szkół, to nie wyciekną. W szkołach niestety tutaj tracimy kontrolę nad
tym, co się dzieje z arkuszami, odpowiadają za to dyrektorzy szkół. Ich obowiązkiem jest chronić materiały przed tak zwanym
nieuprawnionym ujawnieniem, jak to jest ujęte w ustawie. I do tej pory naprawdę ta współpraca z
dyrektorami szkół układała się doskonale. Być może coś się wydarzyło w ubiegłym roku, jakieś były sygnały o tym, że jakieś
arkusze z języka polskiego pojawiły się o siódmej rano - nie mamy potwierdzenia, niestety nie udało się tego
policji znaleźć, sprawa została umorzona. Natomiast tak długo, jak arkusze są u nas, to są na pewno bezpieczne.
A w przecieki jako takie niezbyt bym wierzył, bo gdyby zebrać wszystkie przecieki razem w jednym
miejscu, to zapewne by się okazało, że chociażby w przypadku języka polskiego mamy przeciek dotyczący każdej jednej
lektury, tak zwanej ogwiazdkowanej, i to w sumie jest prawda. Skoro ma być wypracowanie z lektury ogwiazdkowanej jedno, to któraś
z tych lektur ogwiazdkowanych na pewno w tym wypracowaniu będzie.