programy
kategorie

Meghan Markle i książę Harry zbesztani. "Księżna Diana nie byłaby zadowolona"

Meghan Markle i książę Harry udzielili wywiadu telewizji CBS. Poniósł się on szerokim echem po całym świecie, a wyznania pary zainteresowały nie tylko wiernych fanów brytyjskiej rodziny królewskiej. Jak doszło do wydarzenia telewizyjnego z udziałem Meghan Markle i księcia Harry'ego? Dr Wioletta Wilk-Reguła ma wrażenie, że stoi za tym księżna. - To w stylu amerykańskim, że siada się przed kamerą i opowiada się o różnych osobistych sprawach - mówi ekspertka ds. monarchii brytyjskiej. Tłumaczy, że Meghan Markle w rozmowie z Oprah Winfrey występuje jako celebrytka, którą wcześniej była. Zdaniem ekspertki książę Harry jest pod wpływem swojej żony. - Harry dał się wciągnąć w pewną narrację i sposób postępowania, którego na pewno nie pochwaliłaby jego matka - komentuje dr Wilk-Reguła. Dodaje, że księżna Diana prawdopodobnie nie byłaby zadowolona z takiego zachowania swojej synowej. Według ekspertki Meghan Markle nie rozumie, "czym jest monarchia dla Wielkiej Brytanii,...

rozwiń
Tranksrypcja:A czy my się możemy domyślać, są jakieś w miarę wiarygodne t...
rozwiń
stoi za tym wywiadem? To znaczy co było motywacją? Dlaczego
oni zdecydowali się o tym porozmawiać i porozmawiać? Chodzi tylko o, nie wiem, o jakieś takie oczyszczenie
sytuacji im potrzebne, chcieli po prostu o tym powiedzieć czy za tym się coś kryje, tam jest jakieś drugie dno, jak pani myśli?
Ja nie chciałabym być posądzana o to, że tak bardzo nie lubię księżnej Meghan, ale
niestety mam wrażenie, że to jest takie jednak bardziej
w stylu amerykańskim, że siada
się przed kamerą i opowiada się o różnych
osobistych sprawach.
Ona występuje tutaj w roli nie księżnej Zjednoczonego
Królestwa, tylko celebrytki, którą była zanim poślubiła
księcia Harry'ego. I ja myślę, że Harry dał się wciągnąć w pewną
narrację, w pewien sposób postępowania, którego
na pewno nie pochwaliłaby jego matka - chociaż on o swojej matce zdaje się wspomina w tym wywiadzie i mówi
o tym, że było jej ciężko, kiedy była w konflikcie ze swoim ojcem. Oni przynajmniej mają
siebie, więc są silniejsi przez tę miłość. Ale naprawdę nie wydaje mi się, żeby księżna Diana była
zachwycona taką postawą swojej synowej. Bo niezależnie od tego co Dianie byśmy zarzucali,
a ona oczywiście nie była święta, to
jednak szanowała instytucję, którą
reprezentowała, którą reprezentować mieli w przyszłości jej
synowie. I była z duszy była Brytyjką,
czuła to, rozumiała to, czym jest monarchia dla Wielkiej Brytanii,
czym jest ta tradycja i to wszystko co korona sobą reprezentuje. Niestety księżna Meghan tego nie rozumie.
14 reakcji
7
3
4
Podziel się
Komentarze (4)
09-03-2021
Św. MatiNie dawajcie psom świętego, ani miećcie pereł waszych przed wieprze, by ich snadź nie podeptali nogami swemi, i obróciwszy się, aby was nie roztargali.
zobacz więcej komentarzy (4)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(4)
Św. Mati
3 lata temu
Nie dawajcie psom świętego, ani miećcie pereł waszych przed wieprze, by ich snadź nie podeptali nogami swemi, i obróciwszy się, aby was nie roztargali.
fakt
2 lata temu
ta prostaczka i karierowiczka nic nie rozumie na temat monarchii . Przestancie uzywac dla niej tytulu księzna bo przeciez juz nia nie jest.
Socjolog
3 lata temu
Nie obchodzi mnie za bardzo cała sprawa, ani to, kto ma tutaj rację - tzn. czy służący (w ostatnich doniesieniach), czy ta konkretnie para, ale używanie stwierdzenia "nie rozumie" to bezsensowna, błędna i nieprzystojąca jakiemukolwiek "ekspertowi" zagrywka. Ja bym np. na swoich zajęciach na uczelni to skrytykował, przerwał wypowiedź, wyjaśnił co się dzieje i czemu nie należy tak prowadzić jakichkolwiek rozmów na poziomie. No bo ta babka może np. w pełni rozumieć, a po prostu mieć to gdzieś, odrzucać, nie akceptować, nie uznawać. Może faktycznie nie rozumieć, oczywiście, że tak. Tego nie wiemy my, nie wie komentatorka. Trzeba by spytać samą zainteresowaną. Ja np. strzelam, że jednak rozumie symboliczne oraz tradycyjne sposoby myślenia wewnątrz rodziny królewskiej w UK i świadomie je łamie, postępuje przeciwnie, bo tak chce. To wyłącznie moje przeczucie, nic więcej, ale mógłbym skomentować na jego podstawie tak samo autorytarnie, że ona rozumie i postanawia to olać, nie uznawać, podważyć, postąpić wbrew oczekiwaniom. Tylko jaki byłby sens takiego komentarza? Kto miałby tutaj rację jako komentator? Czy spieralibyśmy się o sedno sprawy, czy tylko decydowali się przywalić lub nie przywalić tej babce? Nie wiadomo czy ona rozumie, czy nie na tej podstawie, że postępuje inaczej i coś odrzuca, nie da się tego określić, więc po co w ogóle wypluwać z siebie takie bezsensowne zagrywki dyskursywne? Nieważne w tym kontekście, czy ktoś jest lewicowy, prawicowy, centrowy, lubi UK lub rodzinę królewską, czy też nie, czy lubi tradycję, czy też nie. Można o tym rozmawiać w bardziej merytoryczny sposób i komentować merytorycznie. Zgadzam się np., że to amerykański styl. Tego typu twierdzenie jest merytoryczne, coś wnosi, czegoś uczy i do takich twierdzeń można się ograniczyć. Rozstrzyganie, czy nie rozumie, czy rozumie w pełni, a odrzuca - nie ma sensu, nie jest sensownym komentarzem od eksperta, a ukrytym atakiem ad persona i ujawnieniem, że oceniający się z czymś nie zgadza ideologicznie - tylko tyle. Jeśli ten, co się nie zgadza jest na poziomie, wtedy zwyczajnie to powie - mnie razi takie zachowanie, uważam, że nie powinna robić tak, a tak, bo to, a to. No i wtedy inny może stwierdzić odwrotnie lub też się zgodzić. Jeśli sięgamy po sztuczne uobiektywnianie używając niemerytorycznych stwierdzeń, że ta druga strona robi inaczej, niż oczekujemy, bo "nie rozumie", dajemy tylko złe świadectwo o sobie samych jako o ekspertach.
habor
3 lata temu
A czy ty Wioletta czytała opinie Leslie Carroll, autorki książki o Meghan Markle, w tej kwestii?! Która uważa, że Harry'emu i Meghan lepiej będzie w USA, z dala od rasistowskiego i toksycznego dworu królewskiego!!! Od siebie dodam, że Meghan z Harrym w USA ponadto nie będą dożywotnio skazani na oglądanie pleców Williama i Katy. A bardzo wątpliwej natury, to przyjemność. Kolejnym razem Wioletta pomyśl, zanim pomyślisz!
Najnowsze komentarze (4)
fakt
2 lata temu
ta prostaczka i karierowiczka nic nie rozumie na temat monarchii . Przestancie uzywac dla niej tytulu księzna bo przeciez juz nia nie jest.
habor
3 lata temu
A czy ty Wioletta czytała opinie Leslie Carroll, autorki książki o Meghan Markle, w tej kwestii?! Która uważa, że Harry'emu i Meghan lepiej będzie w USA, z dala od rasistowskiego i toksycznego dworu królewskiego!!! Od siebie dodam, że Meghan z Harrym w USA ponadto nie będą dożywotnio skazani na oglądanie pleców Williama i Katy. A bardzo wątpliwej natury, to przyjemność. Kolejnym razem Wioletta pomyśl, zanim pomyślisz!
Św. Mati
3 lata temu
Nie dawajcie psom świętego, ani miećcie pereł waszych przed wieprze, by ich snadź nie podeptali nogami swemi, i obróciwszy się, aby was nie roztargali.
Socjolog
3 lata temu
Nie obchodzi mnie za bardzo cała sprawa, ani to, kto ma tutaj rację - tzn. czy służący (w ostatnich doniesieniach), czy ta konkretnie para, ale używanie stwierdzenia "nie rozumie" to bezsensowna, błędna i nieprzystojąca jakiemukolwiek "ekspertowi" zagrywka. Ja bym np. na swoich zajęciach na uczelni to skrytykował, przerwał wypowiedź, wyjaśnił co się dzieje i czemu nie należy tak prowadzić jakichkolwiek rozmów na poziomie. No bo ta babka może np. w pełni rozumieć, a po prostu mieć to gdzieś, odrzucać, nie akceptować, nie uznawać. Może faktycznie nie rozumieć, oczywiście, że tak. Tego nie wiemy my, nie wie komentatorka. Trzeba by spytać samą zainteresowaną. Ja np. strzelam, że jednak rozumie symboliczne oraz tradycyjne sposoby myślenia wewnątrz rodziny królewskiej w UK i świadomie je łamie, postępuje przeciwnie, bo tak chce. To wyłącznie moje przeczucie, nic więcej, ale mógłbym skomentować na jego podstawie tak samo autorytarnie, że ona rozumie i postanawia to olać, nie uznawać, podważyć, postąpić wbrew oczekiwaniom. Tylko jaki byłby sens takiego komentarza? Kto miałby tutaj rację jako komentator? Czy spieralibyśmy się o sedno sprawy, czy tylko decydowali się przywalić lub nie przywalić tej babce? Nie wiadomo czy ona rozumie, czy nie na tej podstawie, że postępuje inaczej i coś odrzuca, nie da się tego określić, więc po co w ogóle wypluwać z siebie takie bezsensowne zagrywki dyskursywne? Nieważne w tym kontekście, czy ktoś jest lewicowy, prawicowy, centrowy, lubi UK lub rodzinę królewską, czy też nie, czy lubi tradycję, czy też nie. Można o tym rozmawiać w bardziej merytoryczny sposób i komentować merytorycznie. Zgadzam się np., że to amerykański styl. Tego typu twierdzenie jest merytoryczne, coś wnosi, czegoś uczy i do takich twierdzeń można się ograniczyć. Rozstrzyganie, czy nie rozumie, czy rozumie w pełni, a odrzuca - nie ma sensu, nie jest sensownym komentarzem od eksperta, a ukrytym atakiem ad persona i ujawnieniem, że oceniający się z czymś nie zgadza ideologicznie - tylko tyle. Jeśli ten, co się nie zgadza jest na poziomie, wtedy zwyczajnie to powie - mnie razi takie zachowanie, uważam, że nie powinna robić tak, a tak, bo to, a to. No i wtedy inny może stwierdzić odwrotnie lub też się zgodzić. Jeśli sięgamy po sztuczne uobiektywnianie używając niemerytorycznych stwierdzeń, że ta druga strona robi inaczej, niż oczekujemy, bo "nie rozumie", dajemy tylko złe świadectwo o sobie samych jako o ekspertach.