Mercedes-Benz Klasy G już gościł kilka razy w redakcji, ale do tej pory były to tylko benzyniaki. Najpierw w wersji 500, potem w topowej odmianie G63. Pierwszy jest dla bogatego biznesmena, drugi dla... pragnących uwagi i pokazania bogactwa. Teraz przyszła kolej na wersję z 2,9-litrowym dieslem G350 d. Ale właściwie, dla kogo ona jest? Kamil Broniowski postanowił to sprawdzić.