programy
kategorie

Mniejsze butelki przez podatek cukrowy. "Zobaczymy, czy to się okaże sukcesem"

- Nie ma możliwości, aby pojawiły się butelki o pojemości 310 ml. Zgodnie z prawem europejskim standardowa pojemność to 350 ml. Widziałem, że pojawiły się mniejsze formaty w przypadku innych napojów. Czy to się okaże sukcesem rynkowym? To się okaże. Trzeba pamiętać, że stosowanie różnych formatów w przypadku napojój alkoholowych ma inny sens. Pomysł tzw. małpki wziął się stąd, aby dotrzeć z informacją do klientów. To miała być próbka zamiast reklamy - mówił w programie "Money. To się liczy" Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.

Tranksrypcja:Pan mówi, że to hurtownicy będą decydowali o tym, jaka będzi...
rozwiń
półkach będziemy widzieli, jeśli chodzi o sektor małpek, czyli tych alkoholi do 300 ml. Wiemy,
że zapłacą konsumenci, bo wystarczy przejść się po sklepach, co wydarzyło się z napojami słodzonym - wzrost cen
jest drastyczny. Na stacjach benzynowych za popularne napoje słodzone płaci się czasami powyżej 10,
nawet około 12 zł. Zmniejszają się też litraże tych napoi słodzonych. Czy w takim razie branżę
spirytusową czeka taka zmiana, że skoro konsumenci będą płacić więcej za alkohole do 300 ml,
to teraz będzie era małpek 350 ml albo na przykład 310 ml? No bo to już jest więcej niż
300 ml, czyli ponad zapisy w ustawie.
Panie redaktorze, nie ma takiej możliwości, żeby było 310 ml. Bardzo wyraźne są normy,
nie można sobie zrobić butelki 301 ml albo 302 ml, tylko najbliższa pojemność, jaka może
być, to jest 350 ml, zgodnie z prawem europejskim. Ja wiem, że się
pokazały już takie formaty w handlu, do tej pory to jest głównie jedna firma. Czy
one się okażą sukcesem rynkowym, zobaczymy. Natomiast ja bym nie przeceniał tego formatu,
bo to 350 ml, a 100 ml to jest zupełnie co innego. Jaka
była w ogóle geneza tych małych pojemności? Tych 100 ml opakowań. Trzeba wyjść od tego, że w branży alkoholowej
mamy taką dualistyczną sytuację. Że niektóre podmioty z tej branży mogą się reklamować,
inne nie mogą. Czyli branża piwna może się reklamować i robi to powszechnie i mało etycznie, natomiast branża spirytusowa i
winna reklamować się nie mogą. W związku z tym, że pojawiło się bardzo dużo różnych kolorowych alkoholi w ostatnich
latach, no to było pytanie, w jaki sposób dotrzeć z informacją do klientów, że takie smaki
dzisiaj mamy. Jeżeli ktoś widzi półlitrową butelkę jakiejś nie wiem pigwy czy innego
smaku, który może jeszcze nigdy wcześniej nie próbował, to niekoniecznie zaryzykuje, żeby to kupić, sprawdzić. Natychmiast 100 ml
to była taka próbka, można powiedzieć, zamiast reklamy, z której mógł skorzystać. 350 ml to
już jest duży format. Ja przypomnę dla tych z państwa, którzy pamiętają czasy jeszcze PRL-u, że kiedyś był
taki format jak 330 ml i to też się nazywało małpka. Potem to zniknęło, bo zmieniły się przepisy. Więc
zobaczymy. Natomiast trudno powiedzieć, to jest ekwiwalent. Ja myślę, że tak
naprawdę to,
co zrobiło Ministerstwo Zdrowia, było trochę podyktowane takim ogólnym spojrzeniem - no, sprzedaje
się dużo małpek. Ale czy ktokolwiek analizował to w liczbach? No ja pytałem wielokrotnie pana wiceministra
Cieszyńskiego, wiceministra zdrowia, na różnych okazjach, jakie badania poprzedziły
podjęcie takiej decyzji. Czy pan minister wie, ile sprzedaje się dziennie butelek piwa, a ile sprzedaje się małpek. To
są nieporównywalne ilości. Rozumiem, że piwa sprzedaje się dużo, dużo, dużo więcej. Z naszych danych za 2019
rok, ale one są pewnie niezmienne, w 2020 pewnie było podobnie, około 100 litrów piwa rocznie wypija
statystyczny polak.
I 5 litrów wódki, więc tutaj porównanie jest oczywiste. Poza tym też trudno
jest znaleźć naukowca, który udowodni, że spożywanie alkoholu w mniejszych pojemnościach jest bardziej szkodliwe
niż spożywanie alkoholu w większych. Tylko dochodziło do takich sytuacji, kiedy w tych mniejszych ilościach kupowało
się, na przykład ktoś mówi "a, to tylko setka", no i tak codziennie te setkę. No to już
tygodniowo 0,7l. Jeżeli
mówimy o osobach, które są uzależnione od alkoholu, mają problem z alkoholem i to jest
oczywiście bardzo poważny problem, to raczej nie dotyczy ich kupowanie małych
formatów. Bo po pierwsze to nie są ilości, które ich zadowalają, poza tym cena małpki jest relatywnie bardzo wysoka,
bo taniej kupić jest alkohol za jednostkę w opakowaniu większym, czym większe opakowanie,
tym tańszy alkohol za jednostkę. W związku z tym, raczej nie korzystali z tego. Natomiast rzeczywiście zmieniła nam się
trochę moda, proszę zwrócić uwagę, że większość tych małych formatów, tych tak zwanych małpek, to są alkohole kolorowe.
Rzadko to kupowane są alkohole czyste. A te wszystkie alkohole kolorowe z
reguły mają dużo mniejszą moc. Czyli to nie są 40% wódki, tylko alkohole 32%
na ogół, 30%. W związku z tym spożycie czystego alkoholu też w ten sposób spada
i jest bardzo wiele sytuacji, w których mamy, szczególnie w dużych miastach, gospodarstwa
jednoosobowe, gdzie ktoś no nie kupuje od razu butelki półlitrowej, tylko właśnie taką setkę na przykład, z której
robi sobie drinka, komponując to z napojami bezalkoholowymi. W związku z tym, tych przeznaczeń było sporo. Wydaje
mi się, że w tym momencie, przy tej cenie, która no zobaczymy jak ona się ukształtuje. No właśnie jeszcze raz bym chciał, bo
rozumiem, że trudno jest teraz powiedzieć konkretnie, jak się ukształtuje, ale pan mówi, że rynek tych małpek to jest tak od 5 do
10 zł. Czy to oznacza, że teraz to będzie rząd wielkości 10-15 zł, czy jak to może wyglądać po tej zmianie? No ja
myślę, że to jest wzrost ceny w granicach 20%, więc jeżeli to kosztowało, nie wiem, 5 zł to
to będzie odpowiednio kosztowało o 20% więcej. Więc no ten wzrost będzie taki czy inny.
Może się okazać, że część tego kosztu wezmą na siebie w tym łańcuchu poszczególni jego
uczestnicy. Natomiast na pewno konsument zapłaci więcej, no i pytanie czy będzie chciał zapłacić więcej, czy też
kupi większy format, gdzie tej opłaty nie będzie, albo kupi zamiast tej jednej małpki trzy piwa. Więc to jest pytanie, co
się wydarzy. W tym momencie też ten drugi cel, który z pewnością zakładali sobie rządzący, czyli cel fiskalny -
ściągnąć pieniądze z opłaty, podobnie jak z tych innych napoi, w przypadku opłaty cukrowej -
też nie zostanie zrealizowany.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)