to właściwie od pierwszego czerwca mieliśmy już podejmować decyzje, ustawa była gotowa - dlaczego ona nie zeszła z Sejmu?
Jeżeli tu koledzy z Solidarnej Polski to zablokowali, to muszę ich pochwalić. No bo rząd
przez tą operację niby troski o pieniądze obywateli, z tego co mówią eksperci, mógłby
na swoje konto odnotować wpływy na poziomie 20 miliardów do budżetu.
Ale co to oznacza dla sojuszu rządzącego i dla współpracy w łonie rządu właściwie można powiedzieć?
Katalog rozbieżności w zjednoczonej, a przepraszam, w pokłóconej prawicy jest coraz
dłuższy. Od funduszu odbudowy, poprzez OFE, poprzez stanowisko w sprawie RPO i nawet w poprawce w
kwestii kamperów się potrafią poróżnić. Więc potykają się o własne nogi, przestali rozwiązywać
sprawy Polaków, dlatego trzeba jako opozycja mieć plan na wyjście z sytuacji, być gotowym,
kiedy ten rząd już tak naprawdę po raz kolejny pokaże, że nie jest w stanie rozwiązywać spraw Polaków.
Na przykład wdrożyć
nowy projekt chadecję polską.
Na przykład zainteresować opinię publiczną, to po pierwsze, ale także polityków,
którzy sami dzwonią i chcą o tym rozmawiać, i włączyć do czegoś, co można nazwać racjonalnym [...]
Co się kryje się za tym projektem, panie marszałku?
Ten projekt nawet jeszcze nie powstał, a już w kolejnych,
chyba piątych, badaniach ostatnie Instytut Regioexpert pokaże, że ma chyba kilkanaście, 13%
czy 14%. No to jeżeli projekt, który jeszcze nie został zdefiniowany ideowo, programowo
i personalnie, już budzi zainteresowanie, kiedy tylko się mówi, że jest takim umiarkowanym centrum pomiędzy
tymi dwoma zwaśnionymi plemionami, no to chyba warto o tym rozmawiać. Jakoś mocno nie ekscytuję
się tym, ale jednocześnie zastanawiam się, patrzę na konotacje historyczne i w czasie II Rzeczypospolitej Wincenty
Witos zawierał takie sojusze chociażby z
ugrupowaniem chadeckim Wojciecha Korfantego czy
też później ze Stronnictwem Pracy Karola Popiela, czy też generała Sikorskiego. Czyli
takie związki Ruchu Ludowego z taką czystą chadecją w okresie międzywojennym były.
I teraz też widzę taką przestrzeń, gdzie można by taki projekt, być może także na wybory, zbudować. Nie
widzę w tym nic złego i trochę się dziwię, że najbardziej do tego projektu kąśliwie podchodzą moi
koledzy. Ale to już taka natura.