wiem dlaczego tak jest.
Żadnych okładek w tabloidach.
No tak, wie pan, to można powiedzieć, że to jest nudna osoba, bo ludzie lubią jak coś się dzieje, ktoś się
rozwodzi, ktoś coś robi, coś krzyknie, ubierze się nie tak, jak potrzeba - ja nie mam takiej potrzeby po
prostu i akurat życie mi się tak ułożyło, że nie mam takich zawirowań w życiu i nie tęsknię do tego, całe szczęście.
Także właściwie no nie jestem pożywką do tego, żeby
służyć tabloidom i się bardzo cieszę, bo ja właściwie nie lubię reflektorów
specjalnie. Lubię swoją pracę, mam udaną rodzinę,
więc właściwie, takie można powiedzieć, życie nudne, ale dobre. Pieniądze w tym wszystkim to tylko dodatek?
A mnie tabloidy nie chcą z kolei, no i co ja mam zrobić?
Proszę?
A pieniądze w tym wszystkim to tylko dodatek właśnie do tych lat pracy,
która przynosi zadowolenie?
Pieniądze nie były nigdy nadrzędnym celem, my jesteśmy nietypowymi
biznesmenami czy bizneswomen, biznes - nie wiem, jak to nazwać - przedsiębiorcami, nie
jesteśmy typowymi, bo byśmy nie zaczynali po to, żeby mieć pieniądze, nie dla pieniędzy zaczynaliśmy. Myśmy
zaczynali zupełnie dla czego innego. Żeby mieć zajmującą pracę, która nas wciągnęła, tą pracę lubimy, angażujemy
się i cieszymy się z efektów. Mamy grono ludzi zaufanych, którzy również podzielają nasze
jakby wartość i to jest dla mnie ważne. To jest dla mnie istotne. A wie pan, nigdy
mi jakieś takie, wie pan, pieniądze
jako takie nigdy nie imponowały.
Ale to naprawdę nie ma żadnej takiej słabości, podróże,
luksusowe jachty, samochody, helikoptery.
Podróże tak, owszem. Nie, helikoptery nie. My podróżujemy z mężem rzeczywiście często, są to dosyć
krótkie wyjazdy.
Chyba podróżowaliśmy, to nas najbardziej boli.
Mam nadzieję, że jeszcze będziemy. Jesteśmy
ciekawi świata, lubimy oglądać miejsca, w których nie byliśmy, ale
żeby własnym samolotem czy helikopterem, wie pan, to trochę tak jakby nie mamy
takich potrzeb. Zresztą to jest kłopot, powiem panu, kłopot. Lepiej kupić bilety, wsiąść do samolotu, polecieć
i nic człowieka nie obchodzi.
Znaczy podróże to jest jedyna rzecz, która rzeczywiście ponad standardowo byłą przez nas wykorzystywana, w
sensie zaangażowania finansowego i
od pewnego czasu nawet nie oszczędzaliśmy, przestajemy oszczędzać, bo zawsze prowadziliśmy taki w miarę, powiedzmy, rozsądny
tryb życia i w pewnym momencie powiedzieliśmy - a właściwie, jeśli chodzi o wyjazdy, to możemy sobie pozwolić na trochę więcej. I
realizowaliśmy swoje wyzwania, w taki sposób, w jaki chcieliśmy. Ale to jest jedyny obszar, w którym rzeczywiście
można powiedzieć, że trochę wydajemy więcej niż może powinniśmy. Ale widocznie nie mamy takich potrzeb, nie mamy potrzeb.