13 osób zostało zatrzymanych po tym, jak w krakowskim autobusie doszło do groźnej awantury. Wszystko najprawdopodobniej zaczęło się od sprzeczki nastolatków na przystanku autobusowym. Pokłóciły się nastolatki (najmłodsza miała 12 lat) z grupą czterech chłopców. Podobno dziewczynom miała się "nie spodobać" koszulka klubu piłkarskiego, którą miał na sobie jeden z chłopców. Kiedy na przystanek podjechał autobus, wszyscy do niego wsiedli. Na następnym postoju okazało się, że do pojazdu chce wejść grupa mężczyzn uzbrojona m.in. w maczety i gaz pieprzowy. Było to tzw. wsparcie wezwane przez nastolatki. Kierowca próbował nie dopuścić, by weszli do autobusu, ale ostatecznie mężczyznom udało się sforsować drzwi. Z czterech zaatakowanych chłopców, jeden ma rany od maczety. Został przewieziony do szpitala. Do ataku doszło w niedzielę (9 czerwca), w Nowej Hucie. Już po pięciu dniach zatrzymano 7 osób, a 5 aresztowano.