jest oczywiście propozycja legislacyjna i zobaczymy, czy ona spotka się z akceptacją, ale propozycja dotyczy najcięższych
przestępstw. Tych przestępstw środowiskowych, które powodują wielkich rozmiarów szkody i narażają na utratę
życia bądź zdrowia obywateli. Wie pan, bo jest tak: jak pan coś zrobi drugiemu obywatelowi, no to ten efekt jest jakby widoczny. Znaczy
mamy taką sytuację, że jest jakaś szkoda
na osobie, a środowisko do tej pory było traktowane trochę w inny sposób. Dlatego pobłażliwość sądów tutaj jest zdumiewająca.
Ja mogę panu podać jeden przykład z województwa mazowieckiego, gdzie dochodziło do rażącego łamania
prawa, ustawy o odpadach i Kodeksu Karnego. I sąd wymierzył karę w zawieszeniu. Dla mnie to jest absolutnie niedopuszczalne. Jeżeli ktoś
wylewa substancje rakotwórcze, robi to celowo, w celach osiągnięcia korzyści majątkowej de facto, no bo unika legalnej
drogi zagospodarowania tego odpadu, po prostu powinien pójść na wiele lat o więzienia.
To byłby taki konkretny przykład,
rozumiem, taki konkretny przykład, za co dokładnie taka najwyższa kara mogłaby grozić, tak?
Za na przykład coś takiego.
No tak, to jest przykład taki, że w artykule w jednej z gazet opisano dość ciekawy przykład, że prezes firmy,
który celowo wydał dyspozycję wylania rakotwórczej substancji do jeziora, z którego czerpana jest woda pitna czy
też kąpią się ludzie, no będzie zagrożony taką karą, bo mówimy tu o odpadach niebezpieczne, rakotwórczych i
o działalności stricte przestępczej. Działalność środowiskowa to jest działalność również zorganizowanych grup. Mamy przykład
Andrzeja N., krakowska sprawa jednej z firm, gdzie koszt unieszkodliwienia takich odpadów to ponad 180 milionów złotych. 41
osób zatrzymanych, część z tych osób ma zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Przekrój wiekowy
jest gigantyczny, od najmłodszych, można powiedzieć, już wchodzenia w dorosłość, 18, 20 lat, najstarszy członek ponad
70. Czyli widzimy, że w pojedynkę się nie działa i ja uważam, że osoba, która kieruje tego typu działalnością, umyślnie
działa, powinna zostać pociągnąć do odpowiedzialności.
A ta sankcja za śmiecenie, panie ministrze, było 500 zł, ma być 5000.
Za co dokładnie?
To oczywiście mówimy o widełkach, więc zwracam uwagę, żeby nie sprowadzać też tematu do absurdu, bo też nie chodzi o to, że ktoś wrzuci
papierosa, bo oczywiście to też jest naganne, ale w tym wypadku kara powinna być zdecydowanie niższa niż 5000. Ale jeżeli
ktoś wrzuci worek do lasu, no to jestem przekonany, że powinien po pierwsze to sprzątnąć, po drugie powinien zapłacić surową karę,
a jeżeli to jest większych rozmiarów, to oczywiście jest jeszcze Kodeks Karny.
A właśnie, bo przy okazji tam jest jeszcze taka sankcja "zmuszenie do posprzątania".
To będzie towarzyszyło zawsze
takiej karze finansowej?
Chcemy rzeczywiście poddać pod analizę możliwość w przypadku kodeksu wykroczeń zaśmiecania, bo kodeks reguluje kilka przestrzeni,
w kilku wypadkach, czyli na przykład pola, miejsca publiczne i lasy - że jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to
rzeczywiście uważamy, że powinno być takie naprawienie tej szkody. Jeżeli nie ma możliwości sprzątnięcia swoich
jakby de facto odpadów, to oczywiście wykonania jakiś prac. I chcemy taką propozycję złożyć i zobaczymy, na ile ona będzie możliwa w procesie
legislacyjnym i będzie na ile akceptowalna. Mam nadzieję, że tak.