Kiedy 15 lat temu (1 kwietnia) akta brytyjskiego programu jądrowego o nawie Blue Peacock wyszły na jaw, myślano, że to primaaprilisowy żart. Otóż w latach 50. XX w. Brytyjczycy chcieli umieścić w Niemczech ładunki atomowe o sile nawet 10 kiloton. W razie sowieckiej inwazji miały zostać zdetonowane. Bomby miały być zakopane pod ziemią, co okazało się być problematyczne. Zimą urządzenia elektroniczne znajdujące się w bombie zbyt szybko się wychładzały i po paru dniach od zakopania mogły przestać działać. Nie pomagało użycie przeróżnych powłok izolacyjnych. Dlatego inżynierowie wpadli na pomysł, by w mechanizmie umieścić... żywe kury. Miały mieć dostęp do wody i jedzenia i ogrzewać bombę Przeżyłyby ok. tygodnia. Kiedy w 2004 r. ujawniono dokumenty operacji, szef działu edukacji w Archiwum Państwowym zapewniał w mediach, że  z kurczakami to nie żart, bo "służba cywilna nie robi sobie żartów".