- Na pewno się zagalopowałem, ale to była dłuższa rozmowa, a pojawił się tylko jej fragment i to mój rozmówca kierował ją cały czas na tory pracy - tak z nagrania, które wywołało burzę wśród działaczy Platformy Obywatelskiej tłumaczy się poseł tej partii Norbert Wojnarowski.