chwilę, za chwilę pójdzie. Tak, to już we wtorek załamanie pogody?
Takie stare polskie porzekadło "w marcu jak w garncu", przepraszam, "kwiecień-plecień". Bo trochę
się cofnąłem do marca.
W marcu też tak było, ma pan rację. Lepiej nie wspominajmy tego marca.
Ale w kwietniu podobnie.
Kwiecień nie wygląda też różowo, bym powiedział. Ja
bym też to odniósł do tego, co powiedziałam o koronawirusie i tych parametrach, które trzeba zwrócić uwagę,
kiedy będzie lepsza lub gorsza transmisja koronawirusa. Mamy taką sytuację, że mamy
dwa ośrodki wyżowe.
Z jednej strony i z drugiej strony Polski, jeden nad Rosją, drugi jest nad Atlantykiem.
One teraz walczą między sobą, powiedzmy w ten sposób. I ten atlantycki spycha
klin niżowy, który jest między innymi nad Polską, w kierunku Rosji.
Czym to się skończy? Skończy się to tym, że jutro, pojutrze nastąpi zmiana pogody.
Po prostu wypchnięcie tego niżu spowoduje to, że przyjdzie arktyczne
powietrze z północy i będzie obniżona temperatura. Temperatura spadnie
poniżej 10 stopni. Mogą wystąpić też opady lokalne śniegu z deszczem i
śniegu, a więc musimy niestety uzbroić się w cierpliwość, jeżeli chodzi o
nadejście wiosny jeszcze kilka dni. Przynajmniej do końca tego tygodnia będzie taka
przepychanka trochę między wyżami i niżami, co będzie skutkowało właśnie
tym obniżeniem temperatury w Polsce do końca tego tygodnia.
Opon jeszcze, proszę państwa, na letnie nie
zmieniłem i okazuje się, że intuicja mnie nie zawiodła. I nie są to żadne tajne, prywatne kontakty z Instytutem Meteorologii, żadnych przecieków
nie miałem. No po prostu poszczęściło się tym razem redaktorowi.