- To konsekwencja zaniedbań rządu z początku tego roku. Nie objęli kwarantanną osób przyjeżdżających na święta, szczególnie z Wysp Brytyjskich, nie testowali. Nie wykryliśmy i nie zatrzymaliśmy szybkiego rozprzestrzeniania się brytyjskiej odmiany koronawirusa - mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz o planowanym zaostrzeniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa w Polsce. - Błędem było, i mówiłem to, gdy uruchamiane zostały klasy 1-3 i nauczanie stacjonarne. Przez kilka tygodni miejscem transmisji znów były szkoły. To najczęstsze miejsce transmisji - kontynuował prezes PSL. - Jak widać, minister zdrowia podejmuje decyzje wynikające może tylko z analiz tabelek w Excelu, a nie z rozmów z tymi, którzy są na pierwszej linii frontu, nie z rozmów z tymi, którzy pracują w szkołach. Było bardzo dużo zachorowań na początku wśród nauczycieli, teraz jest coraz więcej zachorowań wśród dzieci - podkreślił Kosiniak-Kamysz. - Ja bym na pewno nie otwierał szkół po 9...
rozwiń