Pomimo tego, że przewodniczący komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz wyprosił media z sali, część z nich pozostało na miejscu. Po kilkunastu minutach od rozpoczęcia pracprzewodniczący wezwał do sali Straż Marszałkowską, która miała interweniować wobec operatorów i dziennikarzy, którzy nie dostosowali się do jego decyzji.