programy
kategorie

Nowy podatek i wyższa kwota wolna. Tego chce Waldemar Witkowski

- Na kryzysach i wojnach zarabiają konkretni ludzie. Trzeba to ograniczyć - mówi w programie "Money. To Się Liczy" kandydat na prezydenta Waldemar Witkowski. Właśnie dlatego jest zwolennikiem nowego podatku od przepływów kapitałowych. - Jeśli londyńskie "city" chciałoby rano kupić akcje, a po południu je sprzedać, to musiałoby zapłacić od tego podatek - mówi Witkowski. Jego zdaniem nawet przy minimalnej stawce do budżetu wpłynąć mogłoby kilka miliardów złotych. Kandydat na prezydenta nie jest jednak zwolennikiem opodatkowania samego kapitału, czyli majątku ludzi najbogatszych. - Jak już zgromadzili dzięki własnej pracy majątek, to nie powinni być za to karani - tłumaczy. Jednocześnie proponuje zwiększenie kwoty wolnej od podatku dla emerytów. - Powinni być zwolnieni do takiej samej wysokości, jak dziś parlamentarzyści - mówi Witkowski.

Tranksrypcja:Wspomniał pan o tym jednym procencie, który jest takim symbo...
rozwiń
I to trochę zaprzecza tej teorii o tym, że jak idzie przypływ, to wszystkie łódki się unoszą. Tutaj mamy raczej sugestię taką, że te łódki większe i bogatsze unoszą się jeszcze wyżej na tym samym przypływie.
Jakby pan chciał jako prezydent zrównoważyć to i sprawić, że mielibyśmy większą równowagę, jeśli chodzi o tych najbogatszych i najbiedniejszych?
A więc po pierwsze, zgodzę się z panem, że na kryzysach zarabiają konkretni ludzie. Na wojnach w Stanach Zjednoczonych, w Europie zawsze wielu się bogaciło.
Teraz co bym chciał zrobić, żeby ograniczyć ten rozwój finansjery światowej? Jestem od lat zwolennikiem wprowadzenia podatku - nie będę używał nazwy Tobina, bo nie każdy wie, kto to jest.
Ale to jest podatek od zysków kapitałowych i przypływów. Tak. Ale od przypływów, nie od zysków. Od przypływów kapitałowych między granicami państw, niebędące zapłatą za towar bądź usługę.
Na czym to polega? Jakieś tam londyńskie city na wyspie Jersey, czy gdzie indziej, decyduje, że dzisiaj gramy rano na spadek kursu złotego.
A w południe już na wzrost. I proszę zauważyć, często w ciągu jednego dnia wbrew jakimkolwiek opiniom ekonomistów, złoty tanieje albo drożeje bez żadnej konkretnej przyczyny.
To samo się dzieje z akcjami spółek giełdowych. Potrafią po kilkanaście procent w ciągu dnia zmienić swoją wartość - mniejszy, ale nawet ten duży kilka procent.
W żaden sposób to się nie odnosi do ich sytuacji ekonomicznej. Nawet tych informacji, które publikują.
A z reguły to jest przedmiot pewnej spekulacji i często sterowanych właśnie przez tą finansjerę światową.
Więc jeżeli takie londyńskie city by rano chciało kupić akcje, a po południu sprzedać - dzisiaj od tego nie płaci złotówki podatku.
Jakby zapłaciło pół promila od tych przepływów kapitałowych, to kiedyś będąc jeszcze wicewojewodą, spotkałem się z prezesem banku NBP, Markiem Belką.
Kiedyś tam dobrym znajomym. Próbowaliśmy oszacować - a to było kilkanaście lat temu już - jakie by były wpływy do budżetu.
Gdzieś od 5 do 6 miliardów złotych przy ówczesnych transferach finansowych. Czyli spekulacje chciałby pan uciąć? Bo to by sprawiło, że spekulacja by się nie opłacała. Proszę?
Sprawiłby pan po prostu, że spekulacja by się nie opłacała. Oczywiście, bo jestem przeciwko takiemu zarabianiu pieniędzy.
Mimo, że mi też nieraz się udaje, ale nie spekuluje na giełdzie. Ale generalnie na giełdzie robiłem mnóstwo pieniędzy i co roku od tego tytułu z początkiem zeszłego roku odprowadzam pieniądze.
Ale analizuję sytuację spółek, nie sprzedaję rano i wieczorem, tym bardziej, że w polskich warunkach trzeba zapłacić prowizję biuru maklerskiemu i to też się nie opłaca.
A kantor londyńskie city tej prowizji nie płaci, bo operuje swoimi pieniędzmi. Dobrze. To jest jeden pomysł na uderzenie w te portfele najbogatszych.
A podatek także od samego kapitału, pana zdaniem. To jest dobry pomysł? Żeby najbogatsi płacili podatek od tego co mają?
Nie wiem, na przykład, żeby pan Solorz-Żak zapłacił albo, żeby pan Sołowow zapłacił, albo ci najbogatsi ze świata, którzy może nie wiem, mają jakieś majątki w Polsce?
Nie, to nie jest mój pomysł. Generalnie uważam tak, że ci co się bogacą w trakcie, to muszą płacić podatki.
Ale jakby zgromadzili majątek, to od tego zgromadzonego majątku dzięki własnej pracy głów i rąk już podatku nie powinni płacić.
Bo jestem zwolennikiem jednokrotnego płacenia podatku od pewnych rzeczy. Tak samo dlatego jestem za tym, żeby zwolnić z podatku dochodowego osób fizycznych emerytury i renty.
Do wysokości takiej samej jaką zwolnienie mają parlamentarzyści, radni, a więc do około 30 tysięcy rocznie.
Tym bardziej, że oni już kiedyś ten podatek też zapłacili.
82 reakcje
64
18
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)