programy
kategorie

Obostrzenia co najmniej do kwietnia? Poseł Zjednoczonej Prawicy: tak się za długo nie da funkcjonować

Do kiedy potrwają obostrzenia? - Decyzja jest nie tylko zdrowotna, wiele branż cierpi w tej chwili. Decyzje polityczne powinny wynikać z uwzględnienia wszystkich uwarunkowań i zjawisk. Raz wprowadzamy obostrzenia, raz nie, ale do kiedy one mają potrwać? Jeśli końcem ma być uzyskanie zbiorowej odporności, to w takim razie kiedy to nastąpi? Szczepienie będzie trwało wiele, wiele miesięcy. A co w tym czasie z gospodarką? - pyta retorycznie w programie "Newsroom" Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ, obecnie poseł Porozumienia. - Zakażonych mamy nie kilka tysięcy, a prawdopodobnie 20-30 tysięcy dziennie. Rozumiem przedsiębiorców, bo to jest ich być albo nie być. Zachęcam Ministerstwo Zdrowia, by zmieniło swoją politykę, do buntu nie zachęcam - dodał.

Tranksrypcja:Rozumiem, a ma pan pojęcie do kiedy te obostrzenia potrwają?...
rozwiń
prognozę na ten temat? Angela Merkel mówi, że do kwietnia lockdown potrwa. Właściwie coś bardzo podobnego w Wirtualnej
Polsce powiedział minister Kościński, minister finansów. 80%
obostrzeń zniknie dopiero na przełomie pierwszego i drugiego kwartału, może się powinniśmy na to szykować. Że styczeń,
luty, marzec nic się nie zmieni, będą obostrzenia.
No tak, ale jak będzie wyglądało państwo, jak będzie wyglądało, jak będą branże, które bardzo w tej
chwili cierpią na tym wszystkim. Więc tu decyzja jest nie tylko zdrowotna, ale decyzje polityczne
powinny wynikać z uwzględnienia wszystkich uwarunkowań i wszystkich zjawisk, które
tutaj będą. No właśnie, nasz plan z epidemią, raz wprowadzamy ograniczenia, raz nie. Ale gdzie
one mają koniec? Jeśli końcem ma być uzyskanie odporności, jak to się mówi, zbiorowej
czy stadnej to gorzej to słowo, zbiorowej, no to w takim razie, kiedy to nastąpi?
Po zaszczepieniu? Szczepienie będzie przecież trwało wiele, wiele miesięcy. A co w międzyczasie z gospodarką? No
jak widać przeżyliśmy jakoś ten wzrost zakażeń. Zresztą
nie wykrywamy ich w tej chwili konsekwentnie, bo zgonów, których jest tam, obracają się
około 300, 400, 500 czasami dziennie, to smutne i niestety
tragiczne wydarzenia. Wskazują, że zakażonych mamy nie tam kilka tysięcy, tylko prawdopodobnie 20-30 tysięcy dziennie.
Dużo, dużo więcej, prawdopodobnie tak jest, rzeczywiście. Panie pośle, a czy pan rozumie przedsiębiorców, którzy się zaczynają buntować i mówią "no
nie, dłużej nie damy rady, kończą się ferie, my wracamy do naszych biznesów". Mówią tak nie tylko górale, ci, którzy prowadzą biznesy na południu
kraju, mówią tak właściciele dyskotek w różnych częściach kraju, właściciele restauracji, pozwy zbiorowe składają właściciele sali
fitness na przykład. Pan ich rozumie?
No rozumiem, bo to jest dla nich być albo nie być i to na tym problem
polega, że nie ma jasnego planu, który by mówił, co robimy w tej chwili, cel tego działania jest
taki lub inny i jak to osiągniemy, to to, jak tamto osiągniemy, to tamto. Ale pan by na przykład zachęcał przedsiębiorców
do takiego społecznego buntu, do takiego oporu? Pan by ich wspierał?
Nie, nie, nie zachęcałbym. Zachęcałbym Ministerstwo Zdrowia,
żeby jednak zmieniło swoją politykę, bo zachęcanie do buntu
to się źle kończy. Właśnie mówiąc o pani poseł Emilewicz, też mówiłem. No państwo powinno
kooperować, obywatele z państwem też powinni kooperować we wzajemnym zaufaniu. I
jeżeli tego zabraknie, to będzie bardzo niedobrze. Dlatego też nie wzywam do takiego nieposłuszeństwa,
ale też wzywam do jeszcze raz przemyślenia całej polityki związanej z obostrzeniami, bo
tak
się za długo nie da funkcjonować.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)