ferii. Czy pan ocenia to jako słuszny krok? Biznesy zamknięte, tylko dzieciaki właściwie wracają, a wszystkie obostrzenia są kontynuowane.
Polska
gospodarka drobnych, średnich przedsiębiorców leży w gruzach. Każdy z nas, pan pewnie ma, ja
mam przyjaciół, którzy prowadzą restauracje, hoteliki, inne przedsiębiorstwa, siłownie. Ci ludzie dzisiaj
upadli i oni de facto pozostali bez pomocy. I żeby pokazać obraz tej sytuacji, przypomnę, że
2-3 tygodnie temu dyskutowaliśmy w Polsce, czy zamknąć stoki. Zamknęliśmy stoki, ale
otworzyliśmy szkoły. Czyli na dzisiaj sytuację mamy taką, że mamy zamknięte stoki narciarskie, zamknięte
restauracyjki i, uwaga, zamknięte galerie sztuki, a mamy
otwartą szkołę.
I mamy mamy także bardzo konkretną pomoc. Jarosław Gowin wczoraj mówi miliard
złotych dla przedsiębiorców działających na południu Polski. Mówi pan bez pomocy, no a jest duży miliard.
Wie pan, żeby być sprawiedliwym, nie bardzo wiem, czym się różni właściciel restauracji na północy czy na południu
Polski, na wschodzie czy na zachodzie. Czym różni się właściciel przydrożnego, czy przy autostradzie, hoteliku, który
funkcjonował od wielu lat, od innego właściciela hotelu. Nie można podchodzić wybiórczo, nie można
reagować tylko na nacisk medialny. Górale się wkurzyli i mają rację, dlatego że nie mają perspektywy. Gdyby
ci ludzie wiedzieli, że za 2-3 tygodnie być może rozpocznie się proces otwierania takiej a takiej branży.
Przygotowaliby się do tego. Przecież oni nie mogą zamówić ani dostawy do kuchni, oni nie mogą zamówić dostaw
do hotelu.