programy
kategorie

Odwołanie łódzkiego kuratora i słowa o "wirusie LGBT". Szef ZNP komentuje

Łódzki kurator Grzegorz Wierzchowski został odwołany. Wierzchowski mówił na antenie TV Trwam: "Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy". Szef KPRM Michał Dworczyk zapewnia, że decyzja o odwołaniu zapadła jeszcze przed tymi słowami o LGBT i nie ma z nimi nic wspólnego. Co na to szef ZNP Sławomir Broniarz? - Traktujemy to jako socjotechniczny zabieg. Żeby nie dawać powodu do satysfakcji tym, którzy podnieśli larum w sprawie tej nieprzemyślanej wypowiedzi, powiedziano, że sytuacja w łódzkich szkołach jest dramatyczna - komentował w programie Newsroom WP. - Nie mieliśmy dotyczących tego sygnałów, bo musielibyśmy zadać sobie pytanie, co robił wojewoda, nadzór wojewody i kuratorium łódzkie w lutym czy marcu. Nie mieliśmy o tym sygnałów, a przez dwa miesiące wakacji nie przypuszczam, żeby akurat biuro wojewody w porozumieniu z ministrem edukacji było szczególnie zainteresowane działaniami oświaty łódzkiej,...

rozwiń
Tranksrypcja:To sprawa, która krąży w przestrzeni medialnej - chcę zapyta...
rozwiń
Ale dzisiaj cały czas słyszymy, że jego powodem odwołania nie były słowa o tym, że w szkołach jest wirus groźniejszy niż koronawirus, czyli wirus LGBT.
Jak pan przyjmuje te zarówno decyzję o jego odwołaniu jak i tłumaczenie, że kontrowersyjna nie ta kontrowersyjna wypowiedź była powodem jego odwołania?
Uznając, że w samej Łodzi mamy kilkadziesiąt tysięcy uczniów, a w całym województwie kilkaset.
I nie było sygnałów ani medialnych, ani jakichkolwiek innych sygnałów dotyczących tego, że oto w łódzkich szkołach dzieje się źle, no to my traktujemy to jako spryt, taki socjotechniczny zabieg.
Polegający na tym, że owszem, my odwołamy kuratora za bezmyślną, za głupią i szkodliwą wypowiedź.
I to wypowiedź, która się w ustach nauczyciela nigdy nie powinna pojawić.
No, ale ponieważ nie będziemy dawali powodu do satysfakcji tym, którzy podnieśli alarm w sprawie tej nieprzemyślanej wypowiedzi, to powiemy, że sytuacja w łódzkich szkołach jest dramatyczna.
Nie mieliśmy takich sygnałów tego dotyczących, bo musielibyśmy sobie zadać pytanie, co robił wojewoda i nadzór wojewody, co robiło kuratorium łódzkie w lutym, marcu, kwietniu i tak dalej.
Bo wtedy można byłoby odnieść wrażenie, że coś się złego w tych szkołach dzieje. Nie mieliśmy sygnału wiosną tego roku.
A przez 2 miesiące wakacji nie przypuszczam, żeby akurat biuro wojewody w porozumieniu z ministrem edukacji narodowej był jakoś szczególnie zainteresowany działaniami oświaty łódzkiej.
Która w tym czasie była na wakacjach.
73 reakcje
34
39
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)