Lewica, jeden cytat: "uważam, że podszywanie się pod nieistniejącą partię polityczną, Nową Lewicę, może
mieć znamiona przestępstwa". Tak powiedział Leszek Miller, a pan jak widzę na Twitterze, ma opis po prostu "przewodniczący Nowej
Lewicy, wicemarszałek RP". SLD się skończyło i czy Miller ma rację? Proszę
pana, jest
sprawa sądowa związana z rejestracją statutu, Sąd Apelacyjny
tydzień temu odrzucił apelację. W związku z tym sprawy są jasne.
Ja panu powiem, ja jestem liderem dużej partii, 23 000 członków, ja o nikim
nie powiem złego słowa. Ja rozumiem, ja przyjmuję za dobrą monetę uwagi
pana premiera Millera - Leszka, przecież jesteśmy bliskimi znajomymi. Wie pan,
on przeżył traumę, ta trauma polegała na tym, że jest jedynym politykiem SLD,
za którego kadencji ta partia wypadła z sejmu. Wie pan, dla polityka to jest
największa hańba jaka może się zdarzyć. Ja widziałem jego oczy, ja z nim często na ten temat rozmawiałem,
rozmawiam - to jest tragedia. I on w tej chwili mi mówi, i słusznie, "Włodku, uważaj, to znaczy
zrób tak, żeby ta partia funkcjonowała dalej", bo przecież to jest
partia, która wprowadziła Polskę do Unii Europejskiej pod przywództwem Leszka Millera i prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego, więc mówi "uważaj, róbcie te przekształcenia dotyczące połączenia
i konsolidacji lewicy bardzo delikatnie, mądrze". I tak te słowa traktuje, dziękuję ci Leszku.
Zresztą wie pan, po prostu zawsze dziękuję za dobre rady, ale chyba to jest
trauma, która zawsze w głowie zostawia ślad, ale ja to naprawdę traktuję
jako dobrą monetę. Uważamy, w tych sądach reprezentują nas najlepsi prawnicy,
konsultujemy Lewicę i w najbliższym czasie, po tej decyzji sądu ostatniej, myślę,
że partia Wiosna z partią moją, której jestem przewodniczącym,
się połączy i znajdzie się miejsce dla wszystkich naszych ikon, takich jak Kwaśniewski, jak
Miller, jak Belka, jak Cimoszewicz. Zresztą, proszę pamiętać, że trzech premierów z naszej rekomendacji
w tej Brukseli siedzi, myśli. Nie wiem jakie są ich zarobki, bo w to przecież
nie ingeruję i to nie moja sprawa. No i tak naprawdę trzyma za nas kciuki.