- Jeśli wejdzie przepis, że trzeba będzie wyłączyć co drugie miejsce w samolocie, to pasażer będzie musiał zapłacić dwa razy więcej za bilet – mówi Grzegorz Polaniecki, dyrektor generalny Enter Air. Gość programy "Money. To się liczy" zaznaczył, że mało kogo będzie na to stać. – Jeśli jednak nie będzie trzeba wyłączać foteli, to biorąc pod uwagę bardzo tanie paliwo, wzrost cen nie będzie drastyczny lub nie będzie wzrostu wcale – dodał. Pandemia koronawirusa spowodowała największy od dekad kryzys w branży lotniczej. Linie lotnicze, w odpowiedzi na rządowe restrykcje wielu państw, musiały wstrzymać regularne połączenia. Tam, gdzie możliwy już jest powrót do latania, należy spełnić rygorystyczne zasady sanitarne. Od 1 czerwca rząd zniósł ograniczenia w krajowych podróżach lotniczych. Dziś po 2,5-miesięcznej przerwie samoloty PLL LOT pierwszy raz poderwą się do rozkładowych rejsów krajowych.