Daje bardzo dużo, że...
W pewnym momencie człowiek już się nie musi z nikim ścigać. Nikomu już nic nie musi udowadniać.
Tylko, co musi udowodnić to, że ogarnie te dzieciaki i w jakiś sposób je wychowa, bo urodzić to jest mały pikuś.
Potem wychować to już jest trudniejsza lekcja życiowa.
W momencie, kiedy się pojawiają te dzieciaki, to człowiek już tak naprawdę do końca życie się o nie boi.
I martwi, i myśli co tam, co tam się w ich życiu będzie działo.
I przede wszystkim walczę o to, żeby te dzieciaki były szczęśliwe.
I ta właśnie każdego dnia ta moja walka trwa. O dobro i przyszłość moich dzieci.