I też ta, że mamy zapowiedź jeszcze podwyższenia płacy minimalnej na koniec. No mamy ciąg podwyżek, aż po 4 tysiące złotych pod koniec tej kadencji.
Tak. No, patrząc, jak się rozkręca inflacja, to faktycznie zaczyna być całkiem realne.
W związku z tym, to duży będzie wysiłek. Bardzo dużo problemów to nastręczy przedsiębiorcom.
Którzy zatrudniają pracowników z tej grupy, którzy zarabiają tę płacę minimalną.
Bardzo dużo trudnych decyzji przed nami, bo z jednej strony...
Ale trudnych decyzji, czyli na przykład redukcji etatów? Te kilkaset złotych, to jest takie obciążenie, że trzeba się zastanowić, czy pięciu, czy czterech pracowników?
Musimy pamiętać, że to jest 30% do końca roku, które musimy zrobić, tak? Bo to jest 30% wzrost wynagrodzenia.
30% wzrost patrząc dla przedsiębiorcy wzrost efektywności pracy.
I teraz można to zrobić na różne sposoby. Redukując etaty i pozbywając się osób, które - no nie wnoszą znaczącej wartości dodanej.
Można to zrobić poprzez sprawniejszą organizację pracy tam gdzie jest to możliwe.
Prawdopodobnie ci przedsiębiorcy, którzy zatrudniają dzisiaj bardzo dużo pracowników na płacę minimalną.
Patrząc po strukturze, nie mają tam za dużo pola do popisu, jeśli chodzi o automatyzację pracy.
Duże przedsiębiorstwa pewnie będą szły w tę stronę, natomiast mali i średni przedsiębiorcy będą mieli z tym ogromny problem.
Ale to mamy rozumieć, że już są u niektórych pracodawców listy pracowników do zwolnienia?
No, bo przecież wiadomo, jaka jest pensja minimalna od pierwszego stycznia.
Myślę, że polscy przedsiębiorcy będą się mierzyć z tematem. Nie wiem, jak będzie we wszystkich organizacjach.
Wiemy też, że ponieważ jesteśmy w przededniu jeszcze pogłębiającej się luki demograficznej.
Więc na pewno te decyzje personalne będą podejmowane z dużą dużą ostrożnością.