Wy dalej będziecie protestowali w interesie hodowców futer, w interesie hodowców bydła i ubojni?
Bydła, ubojni w trybie rytualnym? Czy jak gdyby będziecie tylko walczyli o swoje i skoro już wygraliście, no, to odpuszczacie?
Czy będą na przykład kolejne manifestacje? O to pytam.
Panie redaktorze, jeszcze raz muszę powtórzyć. Ten proces legislacji nie został zakończony, a zatem nic nie wygraliśmy.
Czy będziemy wspierać naszych kolegów? Tak. Będziemy wspierać. Uważam, że to jest coś wspaniałego, co przy okazji ten sytuacji, która nas totalnie zaskoczyła, branżę mięsną, wywołała takie zjawisko solidarności.
I to jest bardzo ważne w tym momencie, że występujemy razem.
Rolnicy, którzy uprawiają zboża, którzy hodują świnie, bydło, drób - to jest problem dla nas wszystkich.
I nie walczymy z kimś. Walczymy o sprawę. Uważamy, że po prostu dla nas, dla wielu ludzi jest to bardzo ważne.
A pozbawienie, że tak powiem, nie wiem, wyeliminowanie uboju religijnego w system halal czy koszer, to jest bardzo zły sygnał, który pójdzie w świat.
Przecież z Polski wysyłamy produkty mleczne. Halal na przykład. Jak muzułmanie będą odbierać, powiedzmy, informację o tym, że nie chcemy takiej produkcji. To jest takie troszkę lekceważące ich.
A muzułmanów na świecie jest około 2 miliardy, mieszka około 2 miliardów w tej chwili. To jest rynek, który walczy. Nawet Chińczycy.
Przecież w tej chwili w Chinach nieprawdopodobnie rozwija się produkcja właśnie mięsa halal.
Przedstawicielstwo w Dubaju chcą zdominować kraje Zatoki Perskiej - oni chcą dostarczać drób i pozyskane przez termin halal.
Więc nie jest łatwo w tej chwili, naprawdę. Będziemy więc przyglądać się tej sprawie.