programy
kategorie

Piłka nożna. Michał Listkiewicz: Minęły czasy, gdy baliśmy się Węgrów. Teraz to oni się nas obawiają

- Powinniśmy jechać na ten mecz z dużym optymizmem. Minęły czasy, gdy oni byli naszymi nauczycielami i to srogimi. Teraz oni się nas obawiają i mówią, że remis to byłby dla nich świetny rezultat. Mamy dużo lepszych piłkarzy, grających w lepszych klubach. Na dodatek nie wystąpi ich największa gwiazda. To dodatkowo ich osłabia. To tak, jakby u nas nie grał Robert Lewandowski - mówi Michał Listkiewicz, były prezes PZPN.

Tranksrypcja:Rozmawiamy przed startem eliminacji Mistrzostw Świata i pier...
rozwiń
lekceważymy ten mecz otwarcia, bo wszyscy kibice i eksperci skupiają się bardziej na meczu na Wembley z
Anglią, ale jednak to spotkanie z Węgrami będzie bardzo istotne. Można powiedzieć, że Węgry to taka druga narodowość pana,
ma pan tam wielu przyjaciół, włada pan tym językiem. Czego możemy spodziewać się po spotkaniu
z Węgrami i przede wszystkim po tej kadrze?
Myślę, że powinniśmy jechać z dużym optymizmem na ten mecz. Minęły czasy, kiedy my się
byliśmy Węgrów, kiedy byli naszymi nauczycielami i to bardzo srogim. Braliśmy baty przez
wiele lat. Ale potem role się odwróciły i w tej chwili to Węgrzy się nas obawiają. Ja jestem w stałym kontakcie właśnie
z przyjaciółmi na Węgrzech i oni mówią, że remis to byłby naprawdę fantastyczny dla nich rezultat. Mają
w tej chwili zespół troszeczkę lepszy niż przez ostatnie dwie dekady czy nawet
trzy dekady, ale nie na tyle, żeby w dobrej dyspozycji reprezentacja Polski miała się go obawiać. Mamy dużo lepszych
piłkarzy grających w lepszych klubach. Na dodatek nie wystąpi największa gwiazda
Węgrów, czyli Szoboszlai - bardzo zdolny młody napastnik, bramkostrzelny.
Co dodatkowo ich osłabia. Oczywiście Robert Lewandowski jest dużo
lepszym piłkarzem od niego, ale zachowując proporcje, brak Szoboszlaiego to tak jak u
nas by nie grał Lewandowski. Gdybyśmy
mieli porównać reprezentację Węgier na przykład do którejś z drużyn z eliminacji
Euro 2020, to można byłoby powiedzieć, że Węgrzy poziomem mniej więcej są
właśnie na poziomie Austriaków, czy to jednak nie ten level?
Tak, to jest mniej więcej takiej klasy drużyna jak Austria.
Z lekkim
wskazaniem jednak na Austrię. Siłą Węgrów jest to, co nigdy
nie było ich siłą, czyli duża dyscyplina taktyczna, zgranie. Oni już długo w tym samym składzie ze sobą trenują.
Trener Marco Rossi, Włoch już tam pracuje ładnych kilka lat. Wcześniej zresztą prowadził
Honvéd Budapest klub, więc zna świetnie piłkę węgierską, oni znają jego. I to jest taka typowa
drużyna, powiedziałbym, przeciętna, ale bardzo zdyscyplinowana.
Ma wyuczonych trochę schematów, jest bardzo silna w defensywie, słabsza
w ataku. Kiedyś było odwrotnie, kiedyś Węgrzy słynęli właśnie z błyskotliwej gry w ataku, mieli te swoje
wielkie gwiazdy w czasach Złotej Jedenastki, ale i później, jak Nyilasi, jak Terechik
jak Fazekas. W tej chwili takich piłkarzy tam nie widzę.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)