programy
kategorie

Podatek katastralny. Czy jest się czego bać?

Nie wiedzieć czemu, podatek katastralny kojarzy się ludziom z tym, że będą musieli płacić za swoje nieruchomości dużo - przyznał w programie "Money. To się liczy" dr Radosław Piekarz z Klubu Jagiellońskiego. - Jest to podatek od wartości nieruchomości, a w tej chwili mamy podatek od jej powierzchni, który nie jest efektywnym pomysłem. Nie jest prawdą to, co mówią politycy: że on koniecznie oznacza dużo wyższe obciążenia fiskalne dla przeciętnego Polaka - przekonywał.

Tranksrypcja:Panie doktorze to ostatni wątek: nowe podatki. I na przykład...
rozwiń
Politycy zawsze się od tego odżegnują, bo Polakom się kojarzy z tym, że będziemy płacić dużo. Nie wiedzieć czemu.
Wytłumaczmy sytuację, co ten podatek katastralny oznacza. Podatek katastralny jest to podatek od nieruchomości.
Od wartości tej nieruchomości. My w tej chwili mamy podatek od nieruchomości, ale płacony, to jest podatek powierzchniowy.
Czyli niezależnie ile nieruchomość kosztuje, to jeśli ma 100 metrów, to będzie opodatkowana zawsze tak samo.
To nie jest efektywny system, nie jest efektywny pomysł, dlatego że chociażby w centrum Warszawy przez wiele wiele lat mieliśmy takie nieużytki, prawda?
Że tam były jakieś parkingi porobione. No w centrum miasta to się wydaje coś niewyobrażalnego, żeby taki teren mieć nieprzeznaczony pod zabudowę.
Ale to się działo dlatego, że podatki od takich nieużywanych terenów były bardzo bardzo niskie. Więc opłacało się właścicielom te tereny trzymać tak, żeby one zyskiwały na wartości.
Natomiast podatek katastralny te problemy by zlikwidował. I nie jest prawdą to, co mówią politycy, że on koniecznie oznacza dużo wyższe obciążenia fiskalne.
Dla przeciętnego Polaka. Dlatego, że ten system można skonstruować chociażby tak, że nieruchomość mieszkalna jest opodatkowana bardzo nisko.
Natomiast podatkiem katastralnym wyższym według wyższej stawki, będą opodatkowane nieruchomości, które są wykorzystywane na cele biznesowe.
A tych w ostatnim czasie przybywa, chociażby mieszkań. I właścicieli mieszkań, którzy kupują po kilkanaście, kilkadziesiąt lokali. Tak jest.
I to jest z resztą jeden z przykładów też arbitrażu podatkowego w gruncie rzeczy.
Dlatego, że taka osoba, która posiada wiele mieszkań, może korzystać z niskiej stawki opodatkowania dochodów z tego najmu - 8,5%, bardzo niska stawka.
Bez ZUS-u. No i z obciążeniem podatkiem od nieruchomości, która wynosi kilkadziesiąt, kilkaset złotych rocznie maksymalnie, tak?
Koniec końców Polacy boją się podatku katastralnego i nie wydaje się, żeby coś się w tej kwestii zmieniło.
Skoro Polacy się boją, politycy nie poruszają tego tematu. Nie ma debaty i tyle.
Debata jest, ale ta debata jest niestety raczej z gatunków takich przerzucania się mitami.
Ktoś wrzuci pomysł podatku katastralnego, wyjdzie jeden polityk i powie, że nie, bo staruszki z centrów miast będą się musiały wyprowadzić, bo stracą swoje nieruchomości.
No to nie jest debata prawdziwa. Nikt znowu na liczbach tego nie pokazał efektów wpływu tego podatku katastralnego na rynek nieruchomości.
I ostatnie pytanie, a w Europie? Która wersja tego podatku jest bardziej popularna?
W Europie Zachodniej zdecydowanie kataster, czyli podatek od wartości. W naszej części Europy ta wersja powierzchniowa.
I powinniśmy uznać, że zachód ma rację? Przynajmniej w tej kwestii. Raczej tak.
Z badań ekonomicznych wynika, że to jest zdecydowanie bardziej efektywny podatek.
OECD na przykład twierdzi, że to jest podatek, który nie zaburza rynku pracy chociażby.
2386 reakcji
136
2250
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)