programy
kategorie

Podatki w Polsce. "Czas obniżyć opodatkowanie ludzi najmniej zarabiających"

- Nie rozumiem, czemu zwalniamy z PIT-u młodego informatyka, który zarabia 8 tys. zł, a każemy płacić normalny PIT sprzątaczce, która jest trochę starsza, a zarabia 3 tys. zł. To, co niestety negatywnie wyróżnia Polskę to wysokie opodatkowanie niskich płac. Przy płacy minimalnej aż 40 proc. wynagrodzenia zabieranie w formie podatku. Pod tym kątem jako kraj zajmujemy piąte miejsce w UE. Tu i teraz powinniśmy skoncentrować na tym, aby obniżyć opodatkowanie ludzi najmniej zarabiających i takim rozwiązaniem jest podniesienie kosztów uzyskania przychodu (wydatki poniesione w związku z wykonywaniem obowiązków pracowniczych lub działalnością gospodarczą – red.) – mówił w programie "Money. To się liczy" dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.

Tranksrypcja:To kwota wolna od podatku, jeszcze pan o tym wspomniał. To r...
rozwiń
ona jest niska. No z drugiej strony Ministerstwa Finansów może powiedzieć - dobrze, ale myśmy tak: obniżyli do zera PIT dla
osób poniżej 26 roku życia, obniżyliśmy PIT o jeden punkt procentowy, zaszły
zmiany w kosztach uzyskania przychodu. To były pozytywne zmiany także dla podatników w ostatnim czasie.
Z tych wszystkich zmian, które kosztowały kilkanaście miliardów złotych, pozytywnie oceniam podniesienie kosztów uzyskania przychodu.
Ale to było około 3 miliardów, natomiast pozostałe zmiany oceniam negatywnie. Nie
rozumiem czemu zwalniamy
z PIT-u młodego informatyka, który zarabia 8000 zł, a każemy
płacić normalny PIT sprzątaczce, która ma 2
lata więcej, a zarabia 3000 zł.
To niezła pensja jak na sprzątaczkę, mówiąc szczerze. Chyba, że pan mówi o kwocie
brutto. Tak, zgadza się, mówię o kwocie brutto. Ten próg dla tego informatyka też netto jest
ciutkę niższy. Niemniej to,
co niestety cały czas negatywnie wyróżnia Polska na tle innych krajów Unii Europejskiej, to bardzo
wysokie opodatkowanie najmniejszych płac. W Polsce już płaca minimalna jest obłożona około 40% podatków i składek,
co w tej chwili bodajże jest piątym najgorszym wynikiem w Unii Europejskiej. Czyli mamy biednych, a opodatkowanych tak,
jak byśmy sobie myśleli, że powinny być opodatkowane ci najbogatsi? Przedtem
przed
tymi zmianami w PIT-ach byliśmy chyba na trzecim miejscu najwyżej opodatkowanych. Więc troszeczkę drgnęło,
ale naprawdę nie jest to strukturalna zmiana, której potrzebujemy. To dzisiaj potrzebujemy trzeciego progu podatkowego,
podniesienia tej kwoty tego progu, zmiany kosztów uzyskania przychodu czy zmiany kwoty wolnej od podatku?
Takie najpilniejsze, żebyśmy nie mieli sytuacji takiej, że niezależnie czy ktoś zarabia 3000 zł brutto czy zarabia
te 7000 zł brutto, to żeby on nie płacił bardzo podobnych podatków.
Moim zdaniem najszybciej i najpilniejszą kwestią jest dalsze ponoszenie kosztów uzyskania przychodu. W porównaniu
do kwoty wolnej... Znaczy koszt uzyskania przychodu to tak naprawdę jest kwota wolna dla pracujących. W momencie
kiedy nasze społeczeństwo się starzeje, ubywa osób pracujących na rynku pracy, o czym piszemy w najnowszym raporcie
Forbes, to
powinniśmy zrobić jak najwięcej, żeby wciągać osoby bierne zawodowo obecnie na rynek pracy. Bo dodajmy jeszcze
jedną rzecz, że kwota wolna od podatku sprawia, że także emeryt płaci mniejszy podatek, a koszty uzyskania przychodu są tylko
dla pracujących. Więc jak gdyby w ten sposób zachęcamy do pracy i opodatkowujemy tylko i wyłącznie - w
mniejszym stopniu opodatkowujemy po prostu pracę. Dokładnie.
Znaczy tu i teraz powinniśmy skoncentrować się na tym, żeby zmniejszyć opodatkowanie najmniej zarabiających
osób. Żeby
jak najwięcej osób o
niższej produktywności, czyli gorzej wykształconych, z mniejszym doświadczeniem, dla takich, dla których ten podatek może
zdecydować o opłacalności wejścia na rynek pracy, żeby jak najwięcej takich osób wciągnąć na rynek pracy. Oczywiście
musimy dbać o stabilność budżetu i finansów publicznych, więc żeby zrobić to najmniejszym możliwym kosztem, takim
rozwiązaniem jest dalsze podnoszenie kosztów uzyskania przychodu. A nie można zrobić tak, że dla tych najbiedniejszych obniża
się podatek, ale jednocześnie dla bogatszych się go podwyższa?
Tak naprawdę dochody
z drugiego progu podatkowego są naprawdę relatywnie małe. Ale to dlatego,
że, tak jak pan mówił, większość z tych osób idzie na 19% podatek, zakłada firmę albo działa w ten sposób.
Znaczy na etacie naprawdę nie dużo osób zarabia tak dużo pieniędzy. Tak,
ale nawet na tej mitycznej dziewiętnastce nie ma tak bardzo dużo pieniędzy. Oczywiście tam są pieniądze, ale
nawet to minimalne zwiększenie kosztów uzyskania przychodu kosztowało 3 miliardy zł. Kilka
lat temu całe dochody z drugiego progu podatkowego to był około 6 miliardów złotych. Ministerstwo
Finansów podaje tam trochę inną liczbę, ale ono podaje łącznie podatki płacone
przez osoby w drugim progu podatkowym, czyli ta część ich dochodów, która jest obłożona 17%, razem z
tą częścią, która jest obłożona 32%.
Z tych 32%
było, wydaje mi się, że właśnie koło 6-7 miliardów. Czyli
co wy tak naprawdę starczyło na podniesienie kosztów uzyskania przychodu z obecnych 6 tysięcy do
jakichś, przepraszam, z obecnych 3 tysięcy, do jakichś 6 tysięcy, co
daje korzyść
kilkudziesięciu złotych miesięcznie dla osób o niższych dochodach. Więc cały czas nie są to przełomowe zmiany.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)