programy
kategorie

Polska mniej ważna dla Bidena? Bielecki: musimy nauczyć się mówić innym językiem

Joe Biden 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Co to oznacza dla Polski? - Myślę, że dla Polski, jak i wielu krajów demokratycznych, jest to zaproszenie do obozu, który musi stanąć wobec wyzwań współczesnego świata. Pierwszym wyzwaniem oczywiście są Chiny, pytanie czy jesteśmy na krawędzi zimnej wojny, czy do niej się zbliżamy? - powiedział w programie "Money. To się liczy" Jan Krzysztof Bielecki, były premier i przewodniczący Rady Partnerów EY. - Jeśli chodzi o sprawy wojskowe, to wiele nie powinno się zmienić. Stany nie będą chciały wychodzić z Europy, wręcz przeciwnie. Co do polskiej administracji, żeby się poklepywać po plecach, to trzeba mieć kontakt. Nie sądzę, że w Białym Domu o niczym innym się nie myśli, tylko o zaproszeniu naszego prezydenta. Musimy nauczyć się mówić trochę innym językiem - dodał.

Tranksrypcja:Joe Biden nowym prezydentem USA, jak deklaruje, już zaczyna ...
rozwiń
oznacza? Myślę, że dla Polski, jak i dla wielu krajów demokratycznych, jest
to zaproszenie do dużego obozu, który
musi stanąć wobec wyzwań współczesnego świata. To znaczy
pierwszym tym wyzwaniem są oczywiście Chiny i tutaj
pytanie jest, czy
jesteśmy już na krawędzi zimnej wojny, czy też jeszcze do niej się
zbliżamy, i o politykę wobec Chin, wobec tego,
co przed chwilą zostawia administracja Donalda Trumpa, czyli wystąpienie
sekretarza Pompeo, który mówił o tym, że Chiny dokonują zbrodni ludobójstwa i
występują przeciwko człowieczeństwu. Z kolei już z nowej administracji
sekretarz skarbu pani Yellen mówi
o tym, że Chiny dokonują manipulacji walutą, dokonują wielu nielegalnych
praktyk w handlu i w obrocie międzynarodowym, więc to,
jak my będziemy do tych Chin się odnosili i prawdopodobnie, jak w tym wszystkim będzie
przyjaciel obecny naszego rządu, jakim są Węgry, które stają się takim przyczółkiem chińskim
w Europie, no to jest bardzo konkretne do nas pytanie.
No nawet to nie jest pytanie, ale widzę tu pewien problem. Skoro jeden sojusznik jest dość mocno przeciwny Chinom,
a drugi sojusznik, czyli Węgry no jest za.
No tak i w zasadzie ten wątek mogliśmy ciągnąć, ponieważ w kategorii symboli,
jeżeli patrzymy na sprawę, to mieliśmy amerykański
uniwersytet w Budapeszcie, założony tam, nie wiem, blisko 20 lat temu chyba przez Georga
Sorosa, na którym wielu ludzi się uczyło, studiowało. Ten uniwersytet
wyszedł,
powiedzmy delikatnie, i przeniósł się do Wiednia, a w jego miejsce przychodzi uniwersytet
chiński, który jest bardzo dobrym uniwersytetem, jeżeli patrzeć na ranking
światowy, ale jest to uniwersytet, który nad swoimi drzwiami miał piękny
napis o tym, że nauka wymaga otwartości i różnicy poglądów, no a napis, który
mówi o tym, że uniwersytet będzie się kierował myślą edukacyjną
kształtowaną przez partię chińską. No to jest, przyzna pan, pewna różnica. Panie premierze, ale jeżeli chodzi o inne tematy, na
przykład wojskowe?
Myślę, jeżeli chodzi o sprawy wojskowe, to nie powinno się tu wiele zmienić, ponieważ
to
jest dobre rozwiązanie i dla Polski i dla Stanów Zjednoczonych, i ja nie sądzę, żeby Stany
Zjednoczone chciały wychodzić w tej chwili z Europy. Wręcz przeciwnie, raczej przecież mówi się o umocnieniu
więzi z Europą, więzi z Brukselą, z więzi z Komisją Europejską.
To myślę, jeżeli chodzi o ten drugi obszar, mamy
pełen spokój. Panie premierze, a nie sądzi pan, że rząd Zjednoczonej Prawicy, który dość mocno postawił na jednego kandydata,
będzie miał teraz problemy w relacjach z drugim, który wygrał?
Wie pan, to bym proponował, żeby spojrzeć na Borisa Johnsona, który uważał się
za przyjaciela Donalda
Trumpa i można powiedzieć, tak jak prezydent Brazylii
jest nazywany "tropikalnym Trumpem", no to wyglądało, że tutaj
mamy "brexitowego Trumpa". No
i nagle, prawda, wczoraj chyba czy przedwczoraj
już członek otoczenia premiera Johnsona powiedział
mniej
więcej takie słowa, że
Boris
Johnson nie byłby zadowolony, gdyby nastąpiła reelekcja Donalda Trumpa, ponieważ
reelekcja
Donalda Trumpa nie byłaby dobra dla współpracy międzynarodowej, dla wspólnej
polityki bezpieczeństwa, a również, to co zawsze różniło Borisa Johnsona od Donalda Trumpa, to
jest to, że różnił się z Donaldem Trumpem, jeżeli
chodzi o politykę ochrony środowiska. No ma pan majstersztyk zwrotu
i dostosowania się do nowego. Ale Polska na razie tak nie zrobiła. To znaczy ani prezent Andrzej Duda, ani polskie
służby zagraniczne na razie tego zwrotu przynajmniej tak jawnego i oficjalnego nie robią. Tak,
życie ich, myślę, do tego skłoni. Bo na
pewno będziemy mieli tu pewne przyspieszenie zdarzeń, więc to
nasze zapisanie się do tego obozu
krajów demokratycznych, to myślę, że jest bardzo ważne i tego obozu,
który równocześnie ma
dwa teraz wielkie cele - to jest walka o
nowe
środowisko, o tą zmianę klimatyczną i
chociażby decyzja prezydenta o wstrzymaniu tego słynnego rurociągu, który z Kanady miał
ropę pompować do Stanów Zjednoczonych jest tego dowodem. Więc mamy środowisko i walkę z pandemią. To są te
dwa obszary. Ale to znacz,y panie premierze, bo wracając jeszcze do tej trochę polskiej polityki. Rozumiem, że spodziewa się pan teraz takiego szybkiego
poklepywania prezydenta USA po plecach, ustawiania się do zdjęć, jeżeli chodzi o polską administrację?
Znaczy, wie pan, żeby się poklepywać, to pan musiałby mieć kontakt. Ja nie sądzę, żeby to było w tej chwili takie
proste i że w Białym Domu o niczym innym się nie myśli, tylko o zaproszeniu naszego prezydenta. No
więc my
po prostu musimy się trochę nauczyć mówić innym językiem, no i to ciekawe, że mamy
w tej chwili rządzącą ekipę, która tak wiele odwołuje się do wartości
chrześcijańskich, mówi o takim bliskim sojuszu rządu tronu, prawda,
z Kościołem, a równocześnie to przecież prezydent Biden w tym swoim krótkim wystąpieniu tyle
razy mówił, bardzo pięknie zresztą, o wartościach chrześcijańskich, a jeszcze chyba w
środku przemówienia powiedział o tym, że potrzebny
jest ten czuwający anioł nad
tymi ludźmi, którzy czynią dobro. Proszę bardzo. Mamy
wspaniały model do powtarzania, zwłaszcza, że to jest drugi katolicki prezydent w
historii Stanów Zjednoczonych, więc proszę
bardzo. Mamy gotowy wzorzec. Uważa pan, że Polska jest gdzieś daleko na liście do zaproszenia i na
liście krajów do odwiedzenia u Joe Bidena?
No
to wydaje się być w tej chwili dosyć naturalne, ponieważ Stany
Zjednoczone muszą się skupić w tej chwili w
dużym stopniu na sobie. Na walce z pandemią, prezydent przecież o tym mówił i
nawet z tego powodu była minuta ciszy. W końcu umarło
tyle osób, ile prawie poległo w czasie II Wojny Światowej. Więc to jest niesamowita tragedia,
więc trudno, żeby w tej chwili zajmować się dopieszczaniem prezydenta średniej wielkości kraju.
2 reakcje
0
0
2
Podziel się
Komentarze (2)
30-04-2021
NiewdzięcznyA Duda mu tak gratulował.
zobacz więcej komentarzy (2)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(2)
Niewdzięczny
3 lata temu
A Duda mu tak gratulował.
Niewdzięczny.
3 lata temu
A Duda mu tak gratulował.
Najnowsze komentarze (2)
Niewdzięczny
3 lata temu
A Duda mu tak gratulował.
Niewdzięczny.
3 lata temu
A Duda mu tak gratulował.