Siedem osób zginęło na skutek przejścia huraganu Dorian nad Bahamami - poinformował w środę rano premier Bahamów, Hunert Minnis. Zastrzegł, że bilans ofiar może jeszcze ulec zmianie. Dokładna skala katastrofy nie jest jeszcze znana, ale na zdjęciach lotniczych z wtorku widzimy prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Te zdjęcia powstały podczas przelotu nad Wielkim Abaco. Niemal 60 proc. budynków w mieście Marsh Harbour zostało zniszczonych. Jedno z miasteczek w pobliżu zostało dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi. Władze przygotowują się na kryzys humanitarny. Dorian przetoczył się nad Bahamami w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wiatr w porywach osiągał 350 km/h. Fale osiągały wysokość ponad 7 metrów. Wstępnie oszacowano, że zniszczonych zostało 13 tys. domów. Bahamy często nawiedzane są przez burze i huragany, ale Dorian był jednym z najsilniejszych w historii.