Zawsze mówiłem dość ostrożnie o zjednoczeniu opozycji, bardziej o solidarności i
współpracy w opozycji.
No to ani solidarności, ani tej współpracy ostatnio nie było.
Ta solidarność niestety została utracona
i szkoda, bo wynegocjowalibyśmy dużo więcej niż to,
co nam się udało, to co się udało Lewicy. Mielibyśmy lepszy Krajowy Plan Odbudowy, a na pewno też
mielibyśmy sprawczość po swojej stronie, a tego opozycja nie uzyskała.
Ale panie przewodniczący, ma pan takie przekonanie,
przeczucie, że Jarosław Kaczyński was wykiwał?
Mam przekonanie, że gen nadgorliwości w Lewicy jest dość silny. I on
niestety spowodował, że opozycja utraciła solidarność. My do końca mieliśmy
postawę jasną - chcemy głosować za Funduszem Odbudowy, ale też zgłaszamy swoje pomysły
i chcemy stawiać warunki. Na początku inne ugrupowania tego nie chciały, później Platforma dołączyła, Lewica w
końcu dołączyła. No szkoda, że zabrakło tej solidarności, ale
to już za nami i trzeba myśleć do przodu i szukać szans na dobudowanie też jakiejś współpracy
w tematach merytorycznych.
Ale panie przewodniczący, to znaczy, że Lewica was oszukała?
Ja nie będę się wdawał teraz, tak jak niektóre środowiska polityczne okładają się jeszcze
bardziej po głowach. Zachowali
się tak, jak uważali.
Nie, nie, ale panie przewodniczący, bo to jest jednak kluczowe,
żeby porozmawiać o tym, jakie były kulisy tych ustaleń i czy te kulisy w ogóle były?
Nie będę używał wobec tych, z którymi mogę się nawet różnić, słowa, które później mogą powodować,
że jeszcze trudniej będzie o współpracę. Jak będę ich nazywał oszustami, to tak by było. Ja mówię zerwali solidarność.
Utraciliśmy przez ich nadgorliwość solidarność. To
jest ocena tej sytuacji, z niej trzeba wyciągnąć wnioski. Mogliśmy mieć sprawczość, nie stało
się tak, jak my proponowaliśmy.
Ale ta solidarność była jakoś formalnie dogadana? To znaczy wy
ustaliliście, że idziecie wspólnie negocjować? No bo jeżeli tak ustaliliście, to Lewica faktycznie was zawiodła. A jeżeli
takich rozmów nie było - no to sorry.
Wielokrotnie takie rozmowy były, wielokrotnie takie rozmowy.
Ja zapraszałem liderów Lewicy na wspólną konferencję, gdzie stawialiśmy warunki. Udało
się przekonać Lewicę
do udziału w wysłuchaniu publicznym, gdzie później podpisaliśmy się - jest podpis na przykład pana posła Marcina Kulaska, sekretarza
generalnego Lewicy pod wnioskami płynącymi z wysłuchania publicznego i naszymi wspólnymi propozycjami
dla rządu, warunkami dla rządu.
Ja mogę zadedykować posłom Lewicy tą tablicę, na której
się podpisali i przekazać im ją ku pamięci i przestrodze na przyszłość.
Panie przewodniczący,
a z drugiej strony, a były próby kontaktu ze strony Prawa i Sprawiedliwości?
My przekazywaliśmy swoje uwagi na piśmie.
Nie, nie, to ja nie pytam o pismo, ja pytam o to, czy przychodził
na przykład szef kancelarii Michał Dworczyk i coś tam chciał dogadywać?
Nie, to nasi samorządowcy chodzili na wszystkie spotkania. Marszałek Struzik na przykład uczestniczył, marszałek
Gustaw Brzezin z Warmii i Mazur uczestniczyli we wszystkich spotkaniach organizowanych. Uczestniczyliśmy w
wysłuchania publicznych. Zapraszaliśmy rząd na wysłuchanie - niestety nikt rządu na nasze wysłuchanie publiczne nie
przyszedł. Przekazywaliśmy interpelacje, rozmawialiśmy na wszystkich forach, gdzie to było możliwe. Tak,
my wynegocjowaliśmy sporo rzeczy.
Ale panie przewodniczący, pan doskonale wie, że ja nie pytam o te oficjalne spotkania,
ja pytam o te nieoficjalne rozmowy. Szymon Hołownia powiedział, że Michał Dworczyk się z nim kontaktował i chciał coś dogadywać.
Nie kontaktował się ze mną Michał Dworczyk.
Ani jednej próby nie było, nic?
Nie kontaktował się Michał Dworczyk w tej sprawie. Rozmawiałem z panem ministrem Dworczykiem w sprawie szczepień, kilkukrotnie rozmawiałem
w sprawie szczepień. Ale to było pod koniec roku i szczególnie jak akcja promocji szczepień ruszała.
I w ostatnim czasie też jedna rozmowa dotyczyła właśnie szczepień i akcji promocyjnej, w którą chciał, żebym się
włączył pan minister Dworczyk jako pełnomocnik rządu do spraw szczepień. I mam nadzieję, że ta akcja promocyjna też się nam uda.
Ale to zupełnie inna historia. Panie przewodniczący,
naprawdę nikt ze strony Kancelarii Premiera, z środowiska premiera nie próbował z wami rozmawiać?
Pytał pan przed chwilą i odpowiedziałam, w jakiej sprawie rozmawiał ze mną minister Dworczyk.
Trudno mi uwierzyć w to, mówiąc szczerze. Trudno
mi uwierzyć w to, że takich prób porozumienia nie było.
Jeżeli się dogadali z Lewicą, to też nie musieli szukać innych źródeł porozumienia, więc wie pan. Myślę,
że rozmów było wiele, które toczyli nasi samorządowcy. My mamy dużo bogatszą reprezentację niż Lewica
w samorządzie i może to też z tego wynikało.
A może po prostu bardzo sprytnie was rozegrali.
Z tymi się trochę dogadali, z tymi nie.
Ja uważam, że tutaj niestety Lewica popełniła błąd, a nie dobrze to rozegrała.
Oczywiście dała satysfakcję prezesowi Kaczyńskiemu i on może być szczęśliwi. To jeżeli chodziło o danie
satysfakcji Kaczyńskiemu i Ziobrze, to tak, to Lewica załatwiła, od tygodnia byli spokojni o głosowanie. Jeden mógł spać
spokojnie, że Funduszu Odbudowy przejdzie, a drugi, że może spokojnie zagłosować przeciwko niemu.
I na tym polega problem.
To mam rozumieć, panie przewodniczący, że Lewica mogła wynegocjować więcej, że wy wszyscy
chcieliście wynegocjować więcej?
Proszę pana, no to jest naturalne. Znaczy Lewica na początku nie stawia żadnych warunków, przypomnę. Lewica wniosła ustawy,
na mocy których Krajowy Plan Odbudowy powinien być ustawą prezentowany w sejmie, a później za taką poprawką nie zagłosowało. Mogliśmy
wynegocjować 100 razy więcej, również w sprawach politycznych. Ale
niestety, brak solidarności się kończy tak jak widać.