trzeciej fali w Polsce. 8 punktów, pierwszy umówiliśmy - to są te bardziej zakaźne warianty wirusa. Na drugim miejscu
pan doktor pisze o zasłanianiu nosa i ust byle czym, na co pozwalają przepisy. Wie pan, jak teraz jest, panie profesorze. Zima, wszyscy
noszą szalik albo zasłaniają się kołnierzem - no właśnie, zasłaniają się kołnierzem płaszcza i to chyba nie jest najlepszy pomysł,
co pan na to, żeby jednak...?
To nie jest najlepszy pomysł.
Ale doktor Grzesiowski pisze o przepisach, przepisy na to pozwalają, prawda? Nie ma obowiązku maseczek, jest obowiązek
zasłaniania ust i nosa. To może wprowadzić takie rozporządzenie, które, nie wiem, w zakładach pracy na przykład zmusza do
używania trochę lepszych maseczek, może to jest jakaś droga?
To jest absolutnie rzecz do rozważenia. Tylko problem jest taki, bo żeby ludzie się
do tego zastosowali. Bo już nawet nie jest problemem obecność tych masek lub brak tych masek. Masek jest w tej chwili całe mnóstwo,
nawet w Polsce się je robi, co wydawało się jeszcze nie tak dawno nierealne. Są,
nawet wystarczy maska chirurgiczna tak zwana, ona też już zmniejsza ryzyko zachorowania.
No właśnie.
Ale, panie profesorze, ale pan wie jak to jest z przepisami drogowymi - jak pan nie postawi znaku zakazu ograniczenie do 70, to będą i tak
jeździli 90. Ale jakby nie było, jeździliby 110. Więc może takie przepisy warto wprowadzić, to przynajmniej niektórzy zwykłe maseczki
zaczną używać. A może podwójne, panie profesorze, dwie maseczki?
Już siadam do komputera, wypisuję
taki stosowny e-mail do pana Niedzielskiego, bo to on wydaje rozporządzenia...
Ale co w tym mailu, panie profesorze, pan dokładnie zawrze?
Dokładnie
to, co pan powiedział. Że należy wprowadzić rozporządzenie, które nakłania czy narzuca
wręcz obywatelom noszenie masek, chroniących skutecznie, o udowodnionej skuteczności, to znaczy masek
chirurgicznych...
Będzie teraz na mnie, panie profesorze. Wszyscy ci wolnościowcy
rzucą się na mnie, że to ja w Wirtualnej Polsce wymyśliłem. Ale przyzna pan, że to zrobi dobrze nam wszystkim, zdrowiu publicznemu?
Będziemy winni
razem.