programy
kategorie

Prof. Andrzej Horban o tempie szczepień w Polsce

Potrzebujemy 4,5 mln zaszczepionych osób z grupy "0". Tymczasem szczepimy jedynie 50 tys. osób dziennie. W programie WP "Newsroom" prof. Andrzej Horban, doradca premiera ws. COVID-19, przyznał, że tempo szczepień jest bardzo wolne i należy je przyspieszyć. \- W tej chwili szczepienie jest ograniczone do pracowników ochrony zdrowia. Musi zostać uruchomione 6 tys. punktów szczepień, żeby móc szczepić innych. Osoby starsze muszą do tych punktów trafić. Seniorzy nie żyją w świecie elektronicznym, trzeba im pomóc w dotarciu do tych szczepień - mówi prof. Horban.

Tranksrypcja:Mówi pan, że potrzebujemy tych 4-4,5 miliona mniej więcej za...
rozwiń
no to w okolicach 4 milionów się skończy. No ale widzimy, jakie jest tempo szczepień. My szczepimy 50 tysięcy osób dziennie
w tym momencie, to dzisiaj było. Tak, dokładnie,
pan ma pan absolutnie rację, to trzeba przyspieszyć, dlatego stąd te zapisy. W
tej chwili to jest ograniczone do pracowników właściwie ochrony zdrowia. Do niewielkiej liczby punktów szczepień. Natomiast
całym problem
polega na tym, że musi być uruchomione 6000 punktów, a nie 500, nie
900, tylko 6000. I co więcej, te osoby starsze muszą do tych punktów trafić. Osoba,
która ma 90 lat, raczej z małymi wyjątkami, matka moja
jest starsza
i się świetnie posługuje komputerem. Ale generalnie nie żyją w świecie elektronicznym.
W związku z tym trzeba dostarczyć im tę wiedzę, dostarczyć tych ludzi często do
punktu szczepień albo też ten punkt szczepień musi do tego człowieka dojechać. Rozumiem, że wyczuwa pan, że takiego
sukcesu od razu nie będzie? Będziemy
prawdopodobnie
to rozkręcali jak najszybciej. Trochę
mi się przypomina "Lokomotywa" Tuwima. Jak
szybko ta lokomotywa powinna jechać, żeby cała akcja szczepień w ogóle miała sens? To
jest 200 tysięcy szczepień dziennie? Tak obiecują Brytyjczycy. Ona powinna
wynikać
prosto z dostępności szczepionki. Bo jeżeli nie będzie szczepionki, no to
trudno uruchamiać i wszystkim mówię, że stawiajcie się pod punktami szczepień. Dostawy
szczepionki są kluczowe i kluczowa jest ta decyzja, ryzyko poniekąd,
czy szczepimy wszystkimi dawkami szczepionki na raz
Pfizera, czy też połowę
tych dawek zostawiamy na drugą dawkę za 3 tygodnie.
Na razie połowę dawek zostawiamy. A pan profesor rekomendowałby, żeby jednak je wykorzystywać, trochę zaryzykować? Na razie
nie mamy jeszcze po pierwsze informacji, kiedy będzie inna szczepionka. Jest Moderny,
o właśnie widzą, jest Moderny, ale ona będzie dostępna
w niewielkiej liczbie relatywnie. Jeżeli
będzie następna szczepionka, myślę tutaj o szczepionce AstraZeneca, której już jest w trakcie
rejestracji przez Agencję Medyczną. Mam nadzieję, że przyspieszą czytanie tych papierów, ile
może trwać. To w tym momencie jesteśmy w zupełnie innej sytuacji, bo mamy szczepionkę dla tych, których możemy
szczepić w następnej kolejności. I w tym momencie należy rekomendować szczepienie wszystkich szczepionką,
która jest, i dopiero następne dawki będą przeznaczane na doszczepienie. A jak
się pokaże następna szczepionka, czyli myślę, że jedna albo druga, to w
zależności od liczby dostępnych szczepionek, wtedy należy to rozprzestrzeniać to szczepienie. Panie profesorze, ale wie
pan na pewno, że dzisiaj spora grupa Polaków zadaję sobie pytanie, kiedy ja się zaszczepię? No moi rówieśnicy i ja to
raczej spodziewamy się, że w roku 2022, albo i później.
Jest pan trochę pesymistą, myślę, że wcześniej. Myślę, że wcześniej. Jeżeli wszystko
wyjdzie tak, jak być powinno, bo oczywiście nigdy
nie wiadomo, to będziemy mieli do końca roku... To panie profesorze, ja zapytam inaczej. Jak pan patrzy dzisiaj na to, jak ten
system jest zbudowany, jakie są zapowiedzi, jak to się rozpoczyna, to wierzy pan w to, że uda nam się w rok zaszczepić
wszystkich chętnych? Bardzo
głęboko wierzę, jestem nawet o tym przekonany. Polak potrafi, nie tylko latać po Gubałówce
bez maseczki, ale również potrafi, mam nadzieję, prawidłowo zorganizować punkty szczepień. To
nie jest znowuż taka filozofia, to żeśmy robili, tylko sprężmy
się wszyscy razem. Panie profesorze, a to jest tak, że będziemy musieli się regularnie szczepić na COVID-19?
Co roku, co 2 lata? Bardzo
trudne pytanie, na której nikt nie jest w tej chwili w stanie odpowiedzieć. No szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zasugerował,
że prawdopodobnie będziemy się szczepić, dość często.
Jest taka hipoteza, jest taka hipoteza, że oczywiście może tak być. Że ta szczepionka daje
odporność relatywnie krótkotrwałą, typu pół roku, czy rok, czy 2 lata i w tym
momencie będziemy musieli się doszczepiać. Ale my tego nie wiemy, bo ona jest dopiero w
użyciu kilka tygodni, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę, że będziemy liczyli pacjentów,
którzy dostali w ramach badań klinicznych. Oni zaczęli być szczepieni mniej więcej w październiku czy koniec września. Nie
wiemy. Nic nie wiemy. Możemy tylko robić analogię w stosunku do innych szczepionek. Z reguły takie szczepionki wystarczają na czas jakiś.
Jeżeli uda nam się wyszczepić wszystkich lub
przynajmniej większość, te 60-70% społeczeństwa, to ten wirus przestanie się transmitować.
Więc jeżeli przestanie się transmitować, to jest i uzasadniona nadzieja, że również
nie będzie dawał dość dużej liczby zakażeń za rok czy za dwa. Ale to wszystko jest gdybanie.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)