na tych obrazkach, to jest nisza, to jest kilka tysięcy osób najbardziej zdesperowanych.
Natomiast umówmy się, że te głosy w Stanach Zjednoczonych to były mniej więcej po równo. No, to była różnica
2-3 punktów procentowych w skali tak gigantycznego kraju i tych kilku milionów głosów. Co sprawia, że jak
gdyby wiele osób jednak nadal popierało Donalda Trumpa, popierało to, co on mówił - że on chce przywrócić jak gdyby te Stany Zjednoczone
do tych starych zasad, do tych zasad, w których pracowało się w fabryce, miało się zatrudnienie, pracowało się ciężko
i miało pewien poziom życiowy. Dzisiaj no trochę wydaje się, że taka Ameryka odchodzi do lamusa, że ten
kraj, ale także świat, się zmienia. Zmienia się przez to, że zmienia się układ sił na świecie.
Proszę zwrócić uwagę, że Donald Trump jest jednym
z bardzo nielicznych prezydentów, którzy przegrali wybory po pierwszej rundzie. To też
coś mówi. A jak obaj zauważyliśmy najprawdopodobniej, po
tych porażających zajściach na Kapitolu, jego wpływy spadną i ograniczą się do jakieś takiej
sekty politycznej.
Długo
ta sekta się pana zdaniem utrzyma? j]Jeszcze w narracji, że się tak wyrażę, w jakimś...
Tego
nie wiem, w dużej mierze będzie to zależało od tego, jak zachowają się politycy republikańscy, z których
niektórzy do tej pory popierali Trumpa.
A jak zachowają się pana zdaniem politycy z innych
krajów? No bo to poparcie dla Donalda Trumpa było także u tych państw, z którymi on współpracował, także w Polsce, bardzo
silne. Nawet komentarze prezydenta Andrzeja Dudy po przegranych wyborach Donalda
Trumpa były dosyć
ostrożne, że się tak wyrażę, one nie wyciągały ręki do Joe
Bidena, a raczej starały się nadal gdzieś tam po cichu wspierać Donalda Trumpa.
Była grupa trzech czy czterech czy pięciu krajów, które wiązały, z jakiś powodów, swoją
politykę z Donaldem Trumpem. One obejmowały Polskę, Węgry, Wielką
Brytanię pod rządami obecnych konserwatystów, bodajże
Filipiny, gdzie jest bardzo agresywny polityk i tak dalej. No i oczywiście,
że te ekipy rządzące, które wiązały swoje
losy czy swojej rachuby polityczne z Trumpem, w tej chwili też będą tracić na widok tego, co
się dzieje, co Trump robi Ameryce.
I na widok tego, co jest najbardziej prawdopodobne, a mianowicie bardzo wyraźny spadek
jego wpływów w samych Stanach Zjednoczonych. Z punktu
widzenia praworządności i demokracji w świecie, to to, że
następuje zmiana w Stanach Zjednoczonych, jest bardzo ważna i pozytywna, ona jest niedobra dla tych rządów, jak w Polsce, które
podważały demokrację i praworządność. Ale to jest dobre dla Polski. Miejmy nadzieję, że nie tylko amerykańscy politycy wyciągną wnioski z
tego, co wydarzyło się wczoraj w nocy i dzisiaj nad ranem.