mutacji - zachowują się w stosunku do szczepionek? Czy są jakieś takie sygnały by były takie warianty, które są na szczepionki
odporne? Te dzisiaj znane szczepionki.
Z dotychczasowych badań to wiemy, że szczepienia wykonywane szczepionką
mRNA Pfizer i Moderna radzą sobie z wariantem południowoafrykańskimi i
brytyjskim. Co do innych szczepionek takich informacji w tej chwili nie mamy. Wiemy,
że AstraZeneca gorzej sobie radzi z południowoafrykańskim, w związku z tym w RPA zawieszono szczepienie
tą szczepionką.
A propos tej nazwy, pani profesor. Pani wie, co się mówi, co się pisze na temat
preparatu AstraZeneca, niektórzy się boją, ostrzegają. Mamy sygnały dotyczące ciężkiego przechodzenia tej
pierwszej dawki, czy ciężkich powikłań - po prostu wysoka gorączka, jedną dobę to trzyma, ludzie przeżywają, rezygnują z drugiej
dawki. Co pani myśli o tej szczepionce i czy my powinniśmy być w stosunku do niej ostrożni? Myślę także my, władze państwowe.
Sama konstrukcja tej szczepionki inaczej troszkę działa niż mRNA. To
znaczy też wprowadza materiał genetyczny, tylko za pomocą wektora, który generuje pewną odporność przeciwko
sobie, w związku z tym po pierwszej dawce obserwujemy więcej tych niepożądanych odczynów - dosyć
łagodnych w sumie - niż po drugiej dawce. W przeciwieństwie do szczepionek mRNA,
gdzie druga dawka generuje taką większą reaktogenność. Natomiast z uwagą
przeczytałam taki raport przygotowany przez firmę AstraZeneca, która analizuje niepożądane
odczyny poszczepienne, ponieważ taki pewien niepokój się tutaj pojawił w
związku z zawieszeniem, nie z wycofaniem, z zawieszeniem szczepienia przed niektóre kraje AstraZeneką.
I tutaj z kolegami żeśmy przeanalizowali ten raport, który jest transparentny, bardzo przejrzysty, analizuje
każdy przypadek, który był, i w opinii naszej i też Europejskiej Agencji Leków jakby
do tej pory nie ma związku bezpośredniego szczepienia
z tymi wydarzeniami zatorowo-zakrzepowymi, które są zgłaszane po
szczepieniach.
Czyli to jest, powiedziałbym, taka społeczna panika. Nie oparta na naukowych faktach.
To znaczy tak, każdy niepożądany odczyn poszczepienny powinien być rejestrowany i jeżeli
powtarzają się pewne odczyny, to analizuje się serię tych szczepionek, czyli to
podlega bardzo wnikliwej analizie, czy rzeczywiście w badaniach tak zwanych, prowadzonych dalej badaniach
już porejestracyjnych, nie pojawia się coś niepokojącego, co zaważyłoby na bezpieczeństwie podawania
szczepionki. Rozumiem, że część krajów na razie zawiesiła, w
oczekiwaniu na te dokładne analizy i raporty. Natomiast to, co się okazało, datowane
na 12 marca we
mnie jako specjaliście chorób zakaźnych jakby nie budzi dużego niepokoju. Ponieważ
porównano częstość występowania tychże powikłań w stosunku do populacji nieszczepionej
i ona wcale nie wypada wyżej.