programy
kategorie

Prof. Karolina Sieroń o pacjentach z COVID-19. "Przeraża ich wiek"

Trzecia fala epidemii koronawirusa różni się od pierwszej i drugiej przede wszystkim liczbą potwierdzonych przypadków. Jest ich znacznie więcej. Eksperci alarmują, że zmienił się także profil chorych. - Mamy w tej chwili dużo jest pacjentów, którzy są młodzi, a nawet bardzo młodzi - mówi prof. Karolina Sieroń, kierownik oddziału "covidowego" szpitala w Katowicach.

Tranksrypcja:To jak wygląda teraz sytuacja u was na Śląsku, u was na oddz...
rozwiń
Na Śląsku sytuacja wygląda w sposób trudny. Wiem, że nie tylko na Śląsku, bo mam kontakt
z lekarzami z innych województw, bo tak to wygląda. Pacjentów jest bardzo dużo. Oddziały
rzeczywiście są przepełnione, ale znajdują się jeszcze miejsca dla chorych. Otwierają się kolejne
oddziały, gdzie są zwiększane ilości łóżek. Przeraża
wiek pacjentów, dlatego że jak w tej fali jesiennej mieliśmy do czynienia raczej
z osobami po 60 roku życia, w tej chwili dużo jest chorych, którzy są młodzi, a
nawet bardzo młodzi. Gdzie wtedy sporadycznie rocznik '70 trafiał do nas do hospitalizacji.
Teraz mamy pacjentów, którzy byli urodzeni po roku 1980, a nawet 1990,
czyli są to młodzi ludzie, nie obciążeni, wcale niekoniecznie zawsze otyli, a
często z bardzo ciężkim przebiegiem schorzenia. Właśnie chciałem o to dopytać, że młodzi chorują i, rozumiem, chorują
tak, że wymagają po prostu całodobowej opieki.
Znaczy każdy pacjent, który jest hospitalizowany, wymaga całodobowej opieki. W oddziale, gdzie pracuję,
który prowadzę, lekarz na strefie tak zwanej, czyli w strefie czerwonej, w strefie zakaźne jest całą dobę. Wymieniamy
się według grafiku. Ilość chorych jest duża i stan naszych chorych rzeczywiście jest
na tyle ciężki, że wymaga to obecności jednego, a czasami większej ilości lekarzy. Pani profesor, profesor Krzysztof
Simon mówi, że to już nie jest walka, bo na dobrą sprawę system już leży, system już padł.
Ma pani podobne wrażenia?
Bardzo nie
chcę tego powiedzieć. Jeszcze dajemy radę. Resztkowo, bo resztkowo, ale jeszcze dajemy radę. Póki
nam się udaje walczyć, póki nam się udaje ratować chorych, którzy wychodzą do domu i mają szansę,
żeby wrócić do domu, żeby wrócić do bliskich, to nie chcę użyć tego określenia. Natomiast
nie zmienia to faktu, że sytuacja jest bardzo, bardzo trudna i myślę, że przerosła nasze oczekiwania.
Panie profesor, są też plany, żeby część pacjentów przenosić w inne miejsca, w inne województwa, tam gdzie tylko
znajduje się jakikolwiek wolne łóżko. Jak pani ocenia taką propozycję, żeby z tymi pacjentami jeździć lub latać, bo też i takie mamy doniesienia.
Znaczy to już tak naprawdę nie jest propozycja, bo to się dzieje od kilku dni, dlatego że jeśli potrzebne
jest łóżko tak zwane tlenowe i to dobrze wyposażone, czyli nie tylko noski, nie tylko maska
tlenowa, wtedy pacjent trafia do oddziału czasami oddalonego nawet
100 km od miejsca skąd ten chory jest zabierany. Priorytetem są pacjenci, którzy są pacjentami
przebywającymi w domu, bo to jest pacjent, który jeśli nie uzyska pomocy, po prostu zginie.
A tego chcemy uniknąć. Chory, który jest hospitalizowany, okazuje się, że jest dodatni, to
jest to pacjent, który jest zabezpieczony. Tak że priorytetem w tym momencie są pacjenci, którzy są w domach.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)