W 2010 roku w czasie walki o życie dziecka, u którego po raz pierwszy w kraju zastosowano sztuczne komory serca, prof. Skalski dostał rozległego zawału prawie nad stołem operacyjnym. Spowodowane to było stresem i brakiem funduszy na bardzo drogą procedurę leczenia, której wymagała dziewczynka. - Nie miałem wsparcia z Ministerstwa Zdrowia ani z NFZ-u wtedy. Wszyscy odmówili pomocy. Na szczęście znalazł się sponsor prywatny - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Skalski.