Joannie N. postawiono zarzut narażenie dziecka na bezpośrednie bezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu. Kobiecie grozi zaledwie pięć lat więzienia. Prokurator w Łodzi oznajmił, że matka nie przyznała się do bicia dziecka, jednak z jej zeznań wynika, że od listopada biernie przyglądała się przemocy wobec dziecka. Ślady pobicia maskowała maścią. Zdaniem Krzysztofa Kopanii, eskalacja przemocy narosła po wizycie 27-latki w Caritasie, która w placówce szukała pomocy. Oskarżona zapewniała w zeznaniach, że miała zamiar odejść od mężczyzny, jednak nie miała wystarczającej ilości pieniędzy na bilet.