Protest medyków przerodził się w formę białego miasteczka rozstawionego przed kancelarią premiera. Minister zdrowia Adam Niedzielski wypowiedział się, że budżet państwa nie dysponuję pieniędzmi, które potrzebne by były, aby spełnić postulaty medyków. – Proponujemy cały czas panu ministrowi dialog, ale wspólnie z panem premierem. Formuła - w cudzysłowie - dialogu z panem ministrem już się wyczerpała, bo słyszy tylko to, co chce słyszeć, a przedstawicieli związków pielęgniarek i położnych nie słucha, przerywa, albo wychodzi – komentuje Iwona Borchulska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Pielęgniarka dodaje, że w poprzednich rozmowach z ministrem przedstawili konkretne wyliczenia, wskazując błędy rządu. – On niestety nie odniósł się do naszych argumentów. To na pewno nie jest dialog. Zapraszamy pana premiera do nadzoru między ekspertami ministra a ekspertami komitetu protestacyjnego. Prosimy premiera tylko o wysłuchanie tej rozmowy i...
rozwiń