Od początku września w całej Polsce trwa protest ratowników medycznych. W celu zwrócenia uwagi władz na problem w służbie zdrowia ratownicy medyczni nie pojawiają się w pracy, biorą zwolnienia lekarskie lub wypowiadają kontrakty. Co czwarta karetka nie wyjechała do wezwania. Wirtualna Polska zdobyła nagrania z dyspozytorni, które obrazują aktualną sytuację w osłabionym liczebnie ratownictwie. – Tutaj pani leżała na klatce. Kontakt był bardzo utrudniony. Kobieta oświadczyła, że ma problemy z sercem, cukrzycę i że bardzo ją boli głowa. Moglibyście podjechać? – zgłasza sytuację patrol. – Na chwilę obecną nie mamy żadnej możliwości zespołu. Nie mamy nic kompletnie. Więc oczekujcie, albo sąsiedzi sami się zorganizują. Bo ja tu innego wyjścia nie widzę. Na chwilę obecną czekacie – brzmi odpowiedź dyspozytora. Najczęściej albo brak dostępnych zespołów ratowniczych, albo czas oczekiwania na przyjazd karetki to kilka godzin.