Że są osoby, które czasem miały inne zdanie, inne spojrzenie, ale patrząc bardzo bardzo daleko, wszyscy widzimy, że mamy jeden interes.
I tym naszym interesem jest całe rolnictwo - nie poszczególne branże, tylko wszystko. To co ja widzę, co zrobili poszczególni ludzie.
Gdzie tutaj cofając się daleko do tyłu pani Beeger, pan Izdebski, inni działacze - każdy miał swój odcinek.
Ale siła będzie tylko wtedy, kiedy będziemy potrafili razem tą całą siłę złączyć i iść do przodu.
Nie można dzisiaj robić z Polski Dzikiego Zachodu.
My dzisiaj nie możemy pozwolić na to, żeby rolnictwo było w jakiś sposób rozbijane młotkiem, bo mnie przypomina się takie stwierdzenie, które słyszałem kilka razy.
Taki kawał, żart ja tak powiem: jak synek hebluje deskę, a przychodzi tata i mówi - synek, hebluj hebluj. Przyjdzie tata z toporkiem, to poprawi.
I dzisiaj mamy dokładnie to samo. My wszyscy dbaliśmy o nasze rolnictwo, o każdą poszczególną branżę.
Heblowaliśmy, a przyszedł pan Jarosław Kaczyński z toporkiem, z panem Moskalem i oni chcą naprawiać w taki sposób.
Nie ma na to naszych zgody. Nie ma na to zgody mojej i naszej organizacji, która dzisiaj widzi ogromną potrzebę działania z innymi.
I nie będzie w Polsce drugiej takiej osoby, która przejdzie do historii, że zjednoczyła rolników po Jarosławie Kaczyńskim.
To on przyczynił się do tego, że my wszyscy będziemy potrafili mówić jednym głosem. Trzeba powiedzieć jasno.
Chodzi o pracę, chodzi o pieniądze, chodzi o gospodarkę i tak naprawdę nie chodzi tylko i wyłącznie o rolnictwo.
Myślę, że was wszystkich nie trzeba przekonywać. Po co my tutaj jesteśmy? Tylko trzeba jasno stwierdzić, że będziemy tutaj tak długo i tyle razy, ile razy będzie potrzeba.
A dzisiaj nie odpuścimy od dnia dzisiejszego, by razem wspólnie zadziałać i nikt nas nie pokłóci - to musimy wiedzieć na samym początku.
To co powiedział prowadzący, to wszystko Marek. Nie ma dzisiaj takiej rzeczy, która mogłaby nas podzielić.
I trzeba wyłączyć te wszystkie animozje, urazy i dorośli mężczyźni się na siebie nie obrażają.