programy
kategorie

Prowadzi od 20 lat kiosk. Teraz musi go zlikwidować. "Wyrzucono nas jak śmieci"

Na ulicy Gagarina w Warszawie od 20 lat funkcjonuje kiosk, który prowadzi Ryszard Marczak. Już niedługo ma się to zmienić, bo w związku z budową linii tramwajowej zapadła decyzja o jego likwidacji. - Stoję w obronie kiosku. Potraktowano nas bardzo niedobrze. Wyrzucono jak śmieci - mówi rozżalony właściciel. Wspierają go okoliczni mieszkańcy, którzy wraz z nim walczą o przetrwanie tego miejsca. - Jestem bardzo schorowany, mam poważną wadę serca. Żona jest na emeryturze i ma 900 złotych. Jeżeli mamy się utrzymać z żony pensji, to my stracimy mieszkanie - dodaje Ryszard Marczak, który boi się, że mimo apelu do władz miasta, będzie musiał zamknąć biznes. Co na to wszystko Zarząd Dróg Miejskich? Czy jest jakaś szansa na rozwiązanie tego sporu? Więcej w materiale wideo.

Tranksrypcja:- W sierpniu minie 20 lat odkąd kiosk postawiłem. ...
rozwiń
Ja z klientami jestem bardzo zżyty.
Ja nawet, może komuś się to wydawać nieprawdopodobne, to jeżeli widzę klienta w oknie,
który już idzie do mnie z drugiej strony ulicy,
wiem, co mam jemu przygotować i co podać. Tak są ludzie do tego miejsca przyzwyczajeni.
I po co to psuć? Komu to potrzebne?
Dlaczego kiosk, będący od 20 lat w tym miejscu, i spełniający życzenia mieszkańców,
a przede wszystkim starszych mieszkańców,
którzy nie mają gdzie zrobić zakupów: podstawowej chemii,
bo chodzą o wózkach, o laskach
to im jeszcze wziąć zabrać?
- Teraz, jak ja usłyszałam, no to w ogóle się załamałam.
Ledwo tutaj dochodzę, bo z nogami mam taki kłopot
i z oczami, no więc tutaj ledwo dochodzę,
a gdzieś daleko to już będą musieli ludzie za mnie chodzić. No to jest straszne.
- Zbierałem podpisy. Tutaj taką petycję wystosowałem.
Tych podpisów jest około 1100.
- Za chwilę w tym miejscu będzie plac budowy. Na całej długości ulicy Gagarina wodociągi
budują kolektor ściekowy. Natomiast tramwaje warszawskie będą tam budowały linię tramwajową.
Natomiast właściciel tego kiosku po prostu nie chciałby się stamtąd usuwać.
No ale nie ma wyjścia.
- Stoję w obronie kiosku. Wstawiałem go od podstaw. Ja bym się chętnie, jeżeli jest taka potrzeba, przesunął trochę do tyłu. Jest gdzie.
Nie można mówić od razu, że nie ma gdzie się przesunąć, proszę uciekać stąd jak najszybciej.
- No w pasie drogowym miejsca nie ma. Właśnie dlatego nie wydaliśmy decyzji na zajęcie pasa drogowego.
To jest inwestycja, którą te miejskie spółki przygotowywały już od wielu lat.
To nie jest żadna tajemnica, że one tam powstaną. Kiosk stoi w pasie drogowym, w miejscu na którym co roku wydajemy decyzję,
przedłużającą zezwolenie na zajęcie pasa drogowego. W momencie, kiedy zacznie się tam po prostu budowa, przedłużyć jej nie mogliśmy.
- Tutaj potraktowano nas bardzo niedobrze. Niezgodnie - moim zdaniem - z prawem.
Wyrzucono nas jak śmieci. Dnia 30 marca 2021 roku
odebrałem decyzję od ZDM,
która nakazuje usunięcie w trybie natychmiastowym do dnia 30 kwietnia.
Owszem, jest to możliwe, ale takich terminów to się nie daje.
Widzę, że są rzucane tylko i wyłącznie kłody pod nogi.
- Nie ma żadnych problemów, żeby po zakończeniu tej budowy,
znowu złożyć wniosek o zajęcie pasa drogowego. Od momentu podpisania umowy wykonawca
miał 34 miesiące na wszystkie sprawy z tym związane.
Umowy podpisane w maju zeszłego roku, więc pewnie jeszcze dwa lata to zajmie.
- Jestem osobą, która ma 62 lata. Jestem osobą bardzo schorowaną. Mam poważną wadę serca.
Żona była na rencie, ma kręgosłup po operacji.
W tej chwili jest na emeryturze.
Ma 960 zł emerytury.
Jeżeli ma otrzymać żony pensji, to my stracimy mieszkanie.
I tu bym apelował o jakąś wyrozumiałość - do pana prezydenta nawet Trzaskowskiego.
Żeby może pomógł właśnie. Przede wszystkim tym starszym ludziom.
Cóż, będę czekał.
Albo ZDM uderzy się w pierś
i dojdzie do wniosku, że warto taki punkt zostawić,
ewentualnie skieruję sprawę do SKO i wtedy sąd będzie o tym decydował. Ale ja się nie poddam,
tak jak oni sobie tego życzą.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)